Ministerstwo Zdrowia opublikowało sprawozdanie z wykonania ustawy o wychowaniu w trzeźwości za 2012 r. Jak piją Polacy? Co może zrobić rząd, by ograniczyć spożycie alkoholu?
Jak wynika ze sprawozdania Ministerstwa Zdrowia 80 proc. Polaków spożywa alkohol, zaś 12 proc. nadużywa alkoholu. Jeśli chodzi o postawy abstynenckie, to raport nie przynosi niespodzianek - postawy abstynenckie są częstsze wśród kobiet (25,5 proc.) niż wśród mężczyzn (10,9 proc.). Kobiety sięgające po alkohol są na ogół młode, niezamężne lub rozwiedzione i co ciekawe - wykształcone. Mężczyźni spożywający alkohol są częściej starsi, samotni i niewykształceni.
W Polsce spożycie alkoholu w przeliczeniu na jednego mieszkańca nieznacznie spada i wyniosło 9,16 l (spadło o 0,09 l w porównaniu z poprzednim rokiem). Wzrasta spożycie piwa (o 3,5 proc.), spada spożycie wina (o 0,6 proc.) i napojów wysokoprocentowych (o 3 proc.).
Dla Medexpressu spawozdanie komentuje Krzysztof Brzózka, dyrektor Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych:
Średnie spożycie na głowę mieszkańca według sprawozdania to 9,16 litra czystego alkoholu. Ale okazuje się, że 18 proc. mieszkańców Polski spożywa 70 proc. produkowanego i sprzedawanego alkoholu, czyli jest ogromna koncentracja spożycia alkoholu wśród niedużej grupy. Z jednej strony jest to zgodne z zasadą Pareto, z drugiej strony 18 proc. rodaków generuje największe straty w systemie ochrony zdrowia. Dlatego że picie alkoholu nie jest bezkarne i to dla każdego bez względu na to, czy tylko używa czy nadużywa. Pijemy w sposób wschodni.
Średnie spożycie utrzymuje się na niezmiennym poziomie od 2007 r., wtedy było to 9,58 - nasz rekord. Teraz jest 9,16. Cieszy to, że zatrzymana została tendencja wzrostowa. W naszej historii są 3 etapy wielkości spożycia alkoholu. Do 2003 r., 2003-2008 i okres, w którym jesteśmy teraz. Obniżenie podatku akcyzowaego na alkohol w 2003 r. i podwyższenie podatku akcyzowego na alkohol 2009 r. - te daty pokazują, że można sterować wielkością spożycia alkoholu na głowę mieszkańca. To jest narzędzie, które jest w ręku administracji i rządu.
To, co można zrobić i co pokazują badania naukowe prowadzone na przestrzeni kilkudziesięciu lat w Europie, to zastosować się do zaleceń WHO - byłoby to dla Polski najbardziej efektywne ekonomicznie, czyli najprostsze i najtańsze do wprowadzenia, a do tego skuteczne zmniejszyłoby spożycie alkoholu:
1. podwyżka cen. Na ceny alkoholu najbardziej wrażliwe są dwie grupy: młodzież i osoby pijące chronicznie, ale o najniższym statusie. Podwyżka cen z pewnością wśród tych dwóch grup zmniejszyłaby spożycie alkoholu.
2. dostępność fizyczna alkoholu, czyli gęstość punktów sprzedaży. Tu mamy problem, ponieważ wydawanie pozowleń na sprzedaż alkoholu leży w gestii samorządów, a one niestety ulegają złudzeniu, że im więcej punktów sprzedaży, tym więcej będzie pieniędzy na rozwiązywanie skutków problemów alkoholowych. Nie biorą jednak pod uwagę faktu, że to strzał w kolano. Mianowicie: najpierw stworzymy sobie problemy, a później będziemy je rozwiązywać.
3. reklamy. Trzeba ograniczyć ich liczbę, dlatego że emitując reklamy, produkujemy przyszłych klientów przemysłu alkoholowego.
To są trzy ruchy, które można wykonać, by ograniczyć spożycie alkoholu w Polsce.
Źródło: mz.gov.pl
Czytaj także: 5 miesięcy rządowego programu in vitro