O konieczności poszerzenia dostępu do leczenia biologicznego dla chorych na astmę ciężką oraz udostępnienia go cierpiącym na schorzenia eozynofilowe – rozmawiano podczas „Okrągłego stołu” - debaty eksperckiej Instytutu Ochrony Zdrowia i Porozumienia na rzecz Diagnostyki pt. „Diagnostyka chorób eozynofilowych – astma ciężka, PZZPzPN, EGPA i HES" 19 kwietnia br.
7 lat czekania na diagnozę ciężkiej astmy
W Polsce astmę ciężką diagnozuje się u cierpiących na tę chorobę dopiero po 7 latach, podczas gdy w innych krajach są to 3 lata. Dr Piotr Dąbrowiecki, przewodniczący Polskiej Federacji Stowarzyszeń Chorych na Astmę, Alergię i POChP z Kliniki Chorób Infekcyjnych i Alergologii Wojskowego Instytutu Medycznego podkreślał, że lata nierozpoznanej choroby powodują, że astma postępuje, a to oznacza liczne ograniczenia w normalnym życiu. - Pacjent nie wie, kiedy nastąpi atak i zamiast do pracy trafi do szpitala, nie zajmie się swoimi dziećmi i najbliższymi, nie zrealizuje swoich planów. Astma dyktuje mu, jak ma żyć. A przecież nie musi tak być- zaznaczył. Dodał, że właściwie to ciężko ustalić, dlaczego w Polsce przez siedem lat pacjent jest leczony sterydami zamiast rozpocząć terapię lekami biologicznymi. Dr Piotr Dąbrowiecki przedstawił też wyniki raportu „Życie z astmą ciężką” powstałego na podstawie badania opinii pacjentów opracowanego przez niego i socjolożkę dr Dominikę Łęcką. Z raportu wynika, że pacjenci chcieliby rozpocząć leczenie biologiczne zanim pojawią się u nich powikłania po sterydach doustnych, takich jak powikłania endokrynologiczne, nadciśnienie, cukrzyca typu 2, otyłość, osteoporoza czy zakrzepica. Chorzy postulują polepszenie dostępności terapii biologicznych i zwiększenia atrakcyjności leczenia domowego w programach lekowych, aby lekarze częściej korzystali z tej formy.
Tylko 10% leczy się biologicznie
Prof. Maciej Kupczyk, prezydent Polskiego Towarzystwa Alergologicznego z Kliniki Chorób Wewnętrznych, Astmy i Alergii UM w Łodzi wskazał, że tylko 10% pacjentów cierpiących na astmę korzysta z leczenia biologicznego. Program umożliwia bowiem zastosowanie tych leków tylko w najcięższych postaciach choroby. W programie lekowym dostępne są wszystkie terapie, zgodnie ze światowymi standardami leczenia.
Grzegorz Baczewski, członek Rady Fundacji Centrum Walki z Alergią, wskazał, że pacjenci oczekują szybszej diagnostyki i dostępu do nowoczesnego leczenia. – Dlaczego leczenie biologiczne jest na końcu tego łańcucha? Dlaczego trzeba czekać na powikłania leków sterydowych? Potrzebna jest modyfikacja, tak aby zaczynać od leczenia biologicznego, a potem ewentualnie wprowadzać sterydy- apelował.
Prof. Maciej Kupczyk wskazał na obciążenia systemowe wynikające z astmy ciężkiej – nieplanowe wizyty lekarskie, na SOR czy hospitalizacje, leczenie powikłań - cukrzycy, nadciśnienia, zaćmy, jaskry. – Tymczasem leki biologiczne to terapia efektywna, nie dająca odległych powikłań, zmniejszająca liczbę zaostrzeń, poprawiające wydolność oddechową i jakość życia – wyliczał. Wiceminister zdrowia Maciej Miłkowski poinformował, że włączenie w tym roku do programu lekowego tezepelumabu zwiększy liczbę leczonych, ponieważ lek ma nowe wskazania dla części pacjentów.
Leczenie biologiczne o połowę zmniejszyło hospitalizacje
Dr Jakub Gierczyński, ekspert w dziedzinie ochrony zdrowia poinformował, że w momencie wprowadzenia leczenia biologicznego astmy ciężkiej w 2013 r. NFZ odnotował 27 tys. hospitalizacji z tego powodu, co kosztowało system 70 mln zł. Dziesięć lat później w 2022 r. hospitalizacji z tego powodu było o połowę mniej - 14 tysięcy, kosztujących 68 mln zł. Podkreślił, że leczenie to jest niezwykle skuteczne, bo remisję osiąga 70% pacjentów, a zaledwie 5% odchodzi z programu z powodu braku efektów leczenia lub powikłań. – Roczny koszt terapii na pacjenta to 40 tys. zł. To bardzo niewiele w zestawieniu z uzyskiem – redukcją hospitalizacji i powikłań po sterydach doustnych – zaznaczył. Jego zdaniem, należałoby, tak jak w przypadku programu dotyczącego stwardnienia rozsianego, przenieść leki biologiczne z drugiej linii do pierwszej.
Leczenia astmy ciężkiej w AOS i w leczeniu domowym
Wiceminister zdrowia Maciej Miłkowski przyznał, że wszystkie programy lekowe, poza kilkoma w hematologii, mogłyby być realizowane w trybie ambulatoryjnym. – Wydawanie leków do domu na kilka miesięcy rozpoczęło się podczas pandemii Covid-19. Leki można wydawać do domu nie rzadziej niż raz na pół roku. Rzadko stosowana są ryczałty roczne, finansowanie jest za procedurę wraz z wydaniem leku – przypomniał. Dodał, że powinniśmy dążyć do dobrej jakości świadczeń, ale minimalizacji liczby porad. – Na pewno w kierunku ryczałtu będziemy szli – powiedział. Dr Jakub Gierczyński wskazał jednak, że wycena programu jest niska. - Jeżeli pacjent zgłaszałby się po leki raz na trzy miesiące, to ośrodek powinien otrzymać 3 razy 177 zł, przy wycenie punktu 1,64. Gdyby otrzymywały za trzy wizyty 532 zł, mniej chętnie decydowałyby się na hospitalizację jednodniową za 800 zł. Tymczasem z analizy za 2022 r. wynika, że w rozliczeniu programu leczenia astmy ciężkiej 84% stanowiły hospitalizacje jednodniowe, a tylko 14% wizyty ambulatoryjne – wyliczał.
Prof. Maciej Kupczyk przyznał, że kluczową jest bariera finansowa w leczeniu biologicznym w AOS. I opracowując kryteria programu, AOTMiT powinien uwzględnić optymalny sposób opieki.
Grzegorz Baczewski podkreślił, że leczenie domowe zamiast szpitalnego to dla pacjentów poprawa komfortu życia, możliwość prowadzenia normalnej aktywności zawodowej, rodzinnej i rozwoju osobistego.
Leczenie chorób eozynofilowych
Zarówno przedstawiciel pacjentów, jak i klinicyści apelowali o poszerzenie dostępności leczenia biologicznego dla chorych na przewlekłe zapalenie zatok przynosowych z polipami nosa (PZZPzPN), eozynofilowa ziarniniakowatość z zapaleniem naczyń (EGPA) i zespół hipereozynofilowy (HES).
Prof. Karina Jahnz-Różyk, krajowy konsultant ds. alergologii, kierownik Kliniki Chorób Wewnętrznych, Pneumonologii, Alergologii i Immunologii Klinicznej Wojskowego Instytutu Medycznego mówiła o potrzebie rozszerzenia leczenia biologicznego na te jednostki chorobowe. Wskazała, że doświadczenia z leczenia astmy ciężkiej, której towarzyszyły inne choroby eozynofilowe pokazały skuteczność wobec nich terapii biologicznych.- Okazało się, że mepolizumab działa na choroby eozynofilowe. I mamy nadzieję, że będzie on dostępny dla tych pacjentów – apelowała.
Grzegorz Baczewski podkreślił, że to jedyny ratunek dla tych chorych.
Prof. Maciej Kupczyk powiedział, że są to choroby zagrażające życiu i musimy wprowadzić standardy opieki zgodne z wytycznymi europejskimi.
– Chorzy obecnie dostają wysokie dawki leków immunosupresyjnych, co wiąże się z wieloma powikłaniami. A mamy leki biologiczne, które w międzynarodowych standardach są podstawowe – zaznaczył.
Wiceminister Maciej Miłkowski poinformował, że wnioski refundacyjne są procedowane. - Wnioski te są łatwiejsze do procedowania, bo lek jest już nam znany – zaznaczył. Na pytanie o możliwość powstania rejestru chorób ezonyfilowych, powiedział, że to decyzja konsultantów.
Jakub Gierczyński poinformował, że obecnie w ramach RDL leczonych jest mepolizumabem 29 pacjentów cierpiących na choroby eozynofilowe.
Wiceminister Maciej Miłkowski zaznaczył też, że ośrodki zajmujące się leczeniem konkretnych schorzeń i spełniające określone kryteria powinny mieć obowiązek realizowania programów lekowych. - To nie powinno być tak, że ktoś sobie coś wybiera. Jeśli zajmuje się jakimś obszarem, musi oferować leczenie w tym zakresie również w ramach programów lekowych - powiedział.