Subskrybuj
Logo małe
Szukaj

Dr Tomasz Maciejewski: Nierówności płciowe w trosce o zdrowie wciąż są duże, nie tylko w Polsce

MedExpress Team

Medexpress

Opublikowano 12 kwietnia 2024 09:20

Rozmowa z dr. Tomaszem Maciejewskim, dyrektorem Instytutu Matki i Dziecka.

Mówił pan niedawno, że jest przepaść między mężczyznami a kobietami, jeśli chodzi o troskę o zdrowie. Na czym ona polega?

17 stycznia ukazał się raport dużej międzynarodowej firmy doradczej McKinsey. To wiarygodne badanie przeprowadzone w wielu krajach świata. Zbadano w nim systemy opieki zdrowotnej krajów bogatych i o niskich dochodach. Niedostatek opieki medycznej czy też dbania o zdrowie jest bowiem tylko w tych krajach o niskich przychodach, ale również w krajach bardzo zamożnych. Jako przykład podawana jest Dania. W blisko 700 chorobach różnego typu kobiety mają je rozpoznawane później niż mężczyźni. Już sam fakt stwierdzenia, że choroba nowotworowa jest rozpoznawana dwa, dwa i pół roku później niż u mężczyzna, a cukrzyca 4 lata później, budzi duży niepokój.

Z czego to wynika?

Jedna rzecz to na pewno styl życia, czy też może codzienne obowiązki kobiece, które powodują, że kobiety mniej przywiązują uwagę do swojego zdrowia. Panie bardziej dbają o zdrowie swojej rodziny, kierują do lekarza męża czy dzieci, o sobie zapominając. To może być jeden z elementów, który się pojawia, ale oczywiście tego do końca nie wiemy. Wiemy na przykład, że niektóre procedury diagnostyczne czy również leki, nie są wprost zbadane na organizmach kobiecych, tylko głównie na mężczyznach. Dużo prościej jest do badań klinicznych zrobić grupę mężczyzn niż grupę kobiet. Okazuje się tymczasem, że farmakokinetyka leków u kobiet i u mężczyzn jest inna, w związku z tym efekty końcowe są też gorsze u kobiet niż u mężczyzn

W Stanach Zjednoczonych śmiertelność w pierwszym roku po zawale serca jest o 50 procent większa u kobiet niż u mężczyzn. Czy to jest gorsza opieka, czy też jest jakiś inny stan fizjologiczny, który wymaga sprawdzenia dlaczego tak się dzieje? Dopiero niedawno zaczęło się zwracać uwagę na to, że takie wydawałoby się banalne rzeczy dnia codziennego i różnego typu choroby, które nie zabijają ale długofalowo powodują niepełnosprawność, bądź w ogóle wyłączają życia i pogarszają jego komfort, nie są zaopiekowane przez system opieki zdrowotnej. To jest problem migren, bolesnych miesiączek, obfitych miesiączek, zespołu napięcia przedmiesiączkowego. To jest cała gama problemów związanych z menopauzą. Przecież cała północna półkula dramatycznie starzeje się. Mówimy o silver tsunami.

Menopauza pojawia się coraz wcześniej.

Różnie z tym jest w różnych krajach. Ale przede wszystkim, skoro pojawia się, przyjmijmy średnio w wieku 50 lat, a kobiety żyją w krajach o wysokich dochodach średnio 80 lat to znaczy, że 1/3 ponad swojego życia będą żyły po menopauzie ze wszystkimi jej następstwami. I to też nie jest w pełni zaopiekowane, tak jak byśmy chcieli i jak pokazują badania, że jednak to dłuższe życie nie wiąże się z lepszym komfortem, tylko gorszym niż u mężczyzn.

Nie mogę Pana nie zapytać o to dlaczego i co zrobić żebyśmy uniknęli katastrofy demograficznej, która nam grozi? Rodzi się coraz mniej dzieci w Polsce. To już jest tak, że umiera chyba więcej Polaków niż się rodzi. Czy coś możemy (Instytut) zrobić w tej sprawie?

To jest trudne zadanie, bo niestety nie tylko Polska ale ostatnio wzbudziła ogromne zdziwienie całej Europy Finlandia, która zawsze się cieszyła wyższym przyrostem naturalnym, większą ilością porodów tzn. ilością dzieci na parę czy na kobietę, jak to się przelicza w statystykach. Finlandia miała najlepszy parametr Europy od dwóch lat. To się zmieniło, mimo świetnej opieki śródciążowej, socjalnych benefitów związanych z urodzeniem dziecka i opieką nad dzieckiem, jak np. dostępność do żłobka czy przedszkola. Jak okazuje się, to też nie do końca niestety działa. I jest wiele koncepcji, dlaczego to nie działa. Bardzo kontrowersyjnych. Myślę, że też kulturowo robimy się bardziej wygodni, co trzeba sobie powiedzieć. I nasz system emerytalno-socjalny powoduje, że nie musimy mieć zabezpieczenia w postaci kogoś, kto będzie nas na starość utrzymywał przy życiu, bo mam emeryturę (kiedyś tym zabezpieczeniem były dzieci). No i poza tym też przeliczenie sobie, ile kosztuje wykształcenie dziecka. Każdy chciałby mieć dziecko jak najlepiej wykształcone, w związku z tym musi ponosić duże koszty. Jak dzieci jest więcej, to też się zastanawia czy poniesie takie koszty. Jest wiele czynników opisywanych na ten temat. W związku z powyższym ważne jest uświadamianie, że jednak dzieci są naszym bogactwem. Starzejemy, będzie przybywało osób w wieku emerytalnym. Problemem będzie to, kto utrzyma gospodarkę. Musimy brutalnie o tym powiedzieć. Kto będzie płacił podatki, ale też kto będzie sprawował opiekę nad osobami w zaawansowanym wieku i czasami z wielochorobowością? Musimy zdawać sobie z tego sprawę. Druga rzecz - musimy starać się, żeby dzieciom, które urodziły się z chorobami ograniczyć skutki choroby, bo nie możemy zapobiec im wcale. Czyli, albo leczyć takie dzieci już wewnątrzmacicznie albo włączać diagnostykę (co w Instytucie Matki i Dziecka wykonujemy) lub jeśli nie jest to możliwe śródciążowo, to leczyć zaraz po urodzeniu. Jako Instytut robimy w badania przesiewowe noworodków (na 36 chorób). I włączamy jak najszybciej leczenie. Przykładem tego jest SMA, rzadka choroba, przy której podajemy leczenie nowatorskie, terapię genową, bardzo kosztowną ( koszt ok. 9 milionów) ale dającą znakomity efekt. Dzieci, które otrzymają tę terapię będą rozwijały się w trybie i sprawnością taką, jak zdrowi ich rówieśnicy.

Czy w Instytucie Matki i Dziecka na co dzień wykorzystywane są nowe technologie medyczne? Pan szczególnie przywiązuje wagę do tego, aby w Instytucie główną ideą zarządzania było to, aby korzystać ze sztucznej inteligencji i wprowadzać jak najszerzej innowacyjne technologie medyczne. Powstał specjalny dział do tych spraw. Dlaczego jest to ważne?

Instytut Matki i Dziecka ma w sobie DNA innowacji, bo ponad 20 lat temu wprowadził innowacyjne metody leczenia operacyjnego guzów litych u dzieci - nie amputuje się kończyny tylko usuwa guz z tkankami otaczającymi i na to miejsce wszczepia się indywidualnie wytworzoną endoprotezę. Dzisiaj są one drukowane metodą 3D. Jest to też bardzo kosztowny i skomplikowany technologicznie materiał. Bo trzeba pamiętać, że dorosłemu człowiekowi możemy wszczepić endoprotezę stalową, ale dziecku nie, bo jej nie udźwignie. Ona jest za ciężka dla małego dziecka. Musi być wytwarzana z tytanu i innych bardzo lekkich materiałów. Potem był wprowadzony właśnie ten przesiew noworodkowy, i to znacznie wcześniej, niż w innych krajach europejskich. Byliśmy jednym z pierwszych ośrodków w Polsce, który wprowadził podpisy tzw. cyfrowym długopisem. Niektóre e-druki od razu trafiają do dokumentacji elektronicznej, bez potrzeby skanowania, kserowania itp. Pojawiały się kolejne elementy technologii. Wraz z pandemią zaczął się rozwój telemedycyny. Zaczęliśmy częściej mówić o sztucznej inteligencji stosowanej w medycynie. Pojawił Chat GPT. Obecnym problemem systemu jest niedobór kadr medycznych. Przyczyn tego jest wiele, a jedną z nich jest wypalenie zawodowe. To zmęczenie administracją, procedurami codziennymi. To jeden z elementów utrudniających funkcjonowanie codzienne. W związku z tym sztuczna inteligencja może być wykorzystywana żeby odciążyć personel medyczny z pewnych czynności administracyjnych i wspomóc w działaniach operacyjnych czy klinicznych. Na początku, jako osoby entuzjastycznie podchodzące do nowych technologii, zaczęliśmy szukać różnych rozwiązań, ale zderzyliśmy się z tym, że my lekarze czy też personel medyczny mówimy nieco innym językiem niż technolodzy, ogólnie mówiąc. I czasami, mimo że mówimy to samo, nie rozumiemy się. W związku z czym, stwierdziłem. że potrzebny jest w Instytucie dział, który nas połączy (kadrę medyczną z technologią). I w styczniu 2022 roku został utworzony dział do spraw sztucznej inteligencji i innowacji technologii medycznych. Składa się z dwóch osób, studenta medycyny ostatnich lat oraz pani magister diagnostyki laboratoryjnej, mającej swoje doświadczenia w zakresie startupów i technologii medycznych. Zaczęliśmy swoją pracę w Instytucie, żeby zbierać potrzeby od zespołów medycznych i szukać tego co jest na rynku dostępne, z czego moglibyśmy korzystać. I pojawił się pomysł taki żebyśmy nie szukali na rynku co jest, tylko zaprosili innych by pokazali nam co mają. Powstał konkurs startup challenge. Zaprosiliśmy do udziału inne publiczne jednostki m.in. Szpital Wojewódzki Dziecięcy w Olsztynie, Szpital Kliniczny z Białegostoku, Centrum Matki Polki z Łodzi, Centrum Żelazna z Warszawy oraz startupy, które mogą u nas się wypróbować, przećwiczyć. My im udostępniamy swoje zasoby, dane, swój czas. Chcemy spróbować zacząć działać razem. W efekcie pierwszego konkursu mieliśmy dwa rozwiązania. Jedno wspomagające procesy administracyjne, jak Self Checker, czyli urządzenie do samodiagnostyki i wspierania kolegów z zespołów izb przyjęć czy SOR, ułatwiający pacjentowi odnalezienie się, co powinien zrobić w danej sytuacji czy będzie od razu do przyjęty, czy może poczekać do następnego dnia albo pójść do lekarza rodzinnego. Drugie rozwiązanie było oparte o rzeczywistość mieszaną i wirtualną. W operacjach onkologicznych jest możliwość zaplanowania, przeprowadzenia operacji najpierw w świecie wirtualnym, a następnie rzeczywistym, czyli nałożenie obrazów świata wirtualnego na rzeczywiste pole operacyjne. Wszystko to skraca czas operacji, zmniejsza powikłania, zmniejsza utratę krwi oraz inwazyjność zabiegu.

Jest to droga dla wszystkich szpitali w najbliższej perspektywie?

Mylę, że to będzie taka kolej rzeczy. Tak jak mamy rewolucję w zakresie robotycznej chirurgii czy urologii, tak samo inne technologie będą się rozwijać, ponieważ trzeba wspomóc personel medyczny w codziennej pracy, odciążyć z pewnych zadań, dać mu możliwość poświęcenia swego czasu dla pacjentów. Rozwija się też sztuczna inteligencja w zakresie diagnostyki radiologicznej, która przesiewa badania radiologiczne i znajduje te problemy, które rzeczywiście są do decyzji lekarza, odsiewając zdjęcia nie zawierające zmian.

Podobno najwięcej chętnych jest na tę właśnie specjalizację?

Tak, bo jest duży niedobór personalny w tej specjalizacji. Poza tym, jak będzie wspierana sztuczna inteligencją, to na pewno będzie łatwiej pracować (np. poza budynkiem), co pokazała nam pandemia. Taka praca, opis badań, mogą być wykonywane w warunkach domowych, w dowolnym miejscu na świecie. Będąc w Polsce można opisywać badania dla klinik z USA czy Południowej Ameryki, bo to tylko kwestia przesyłu danych.

Szukaj nowych pracowników

Dodaj ogłoszenie o pracę za darmo

Lub znajdź wyjątkowe miejsce pracy!

Zobacz także