Jak wygląda sytuacja pacjentów z rakiem nerki w Polsce?
W Polsce rocznie jest stawianych około 5,2 tys. diagnoz raka nerki. Niemal połowa tej liczby to stwierdzane zgony. To ogromny procent. Można powiedzieć, że połowy ludzi z rakiem nerki nie udaje się uratować. Mimo to, w ostatnim okresie zaszło wiele pozytywnych zmian w schemacie leczenia. Starania organizacji pacjenckich odniosły skutek i immunoterapia w końcu została wprowadzona. Nigdy nie jest jednak tak dobrze, żeby nie mogło być lepiej.
Jakie wobec tego są najpilniejsze potrzeby pacjentów, jeśli chodzi o zmiany schematu leczenia systemowego raka nerki w ramach publicznego systemu ochrony zdrowia?
Chodzi o to, żeby wprowadzić tak zwane leczenie adjuwantowe, czyli uzupełniające. Oznacza to, wprowadzenie leczenia po radykalnej operacji. Do takiej operacji kwalifikowane są osoby z bardzo zaawansowanym rakiem, który grozi nawrotami. Żeby uniknąć wznowy i przedłużyć stan zdrowienia, należy wprowadzić właśnie leczenie adjuwantowe. Przyczynia się ono nie tylko do wydłużenia czasu bez nawrotu, ale bardzo często wręcz ratuje pacjentom życie. To teraz najpilniejsza potrzeba, zważywszy na to, że już w wielu innych nowotworach takie leczenie jest wprowadzane. Wiadomym jest to, że czym wcześniej wprowadzimy celowane, dobre leczenie, tym większe są szanse na przeżycie pacjenta. Właściwie tylko w raku nerki nie mamy teraz takiej możliwości, mimo że wytyczne Polskiego Towarzystwa Onkologii Klinicznej i międzynarodowych organizacji, zgodnie zalecają w leczeniu adjuwantowym raka nerki stosowanie pembrolizumabu. To najnowszy lek, który daje szansę na wyleczenie. Dostęp do tego leku to dziś brakujący element w programie lekowym. Stosowanie tego preparatu oznacza ograniczenie ryzyka wznowy choroby i zwiększenie szansy chorego na całkowite wyleczenie. Moim zdaniem leczenie uzupełniające ograniczy liczbę chorych, u których rozwinie się stadium zaawansowane. To z kolei przyniesie korzyści nie tylko kliniczne w porównaniu z leczeniem w pierwszej, drugiej i kolejnych liniach, ale również wygeneruje oszczędności w wydatkach na immunoterapię i inne leki finansowane aktualnie w kolejnych liniach leczenia. Trzeba wziąć pod uwagę to, że w sumie niby wprowadzamy nowy lek, który kosztuje, ale wpływa to na ograniczenie w wydatkach, bo ratujemy chorego od innego, również kosztownego leczenia.
W jaki sposób PARS wspiera pacjentów z rakiem nerki i w jaki sposób przyczynia się do budowania świadomości na temat tego nowotworu?
Rakiem nerki zajmujemy się od kilku lat. Powszechna świadomość na ten temat jest bardzo mała, a to w tym elemencie tkwi istota szybkiego diagnozowania. Potrzebne jest pobudzenie czujności onkologicznej. Zaczęliśmy od kampanii „Nerka jest modna”. Zależy nam w niej na mówieniu o tym, że każdą zauważoną zmianę należy sprawdzić. Wykonywanie USG jamy brzusznej powinno być co jakiś czas powinnością każdego. Wcześnie zdiagnozowana choroba jest przecież najczęściej uleczalna. Jesteśmy też członkiem Międzynarodowej Koalicji Nerki (IKCC), więc mamy dane o dostępie do leczenia w innych krajach. Na naszej stronie internetowej znajduje się zakładka zawierająca pełną informację o raku nerki: objawach i ścieżce pacjenta. Promujemy Centrum Kryzysowe, będące platformą, na której są podane wszelkie aktualne informacje o nowotworach i ścieżki pacjenta. Na razie dane dotyczą tylko raka płuca, piersi i jajnika. Pracujemy nad hematoonkologią i rakiem skóry. W przyszłym roku zamieścimy informacje o raku nerki, a docelowo chcemy tam mieć opracowane wszystkie nowotwory. Pod adresem: centrumkryzysowe.org.pl można znaleźć kompendium aktualnej i rzetelnej wiedzy o tych wszystkich rakach. Prowadzimy też webinary dla pacjentów i ich bliskich.
Dziękuję za rozmowę.
