We wtorek o szczepieniach, a konkretnie o stanie przygotowań do sezonu infekcyjnego 2024/2025 rozmawiano podczas posiedzenia senackiej Komisji Zdrowia. Katarzyna Piotrowska-Radziewicz, dyrektorka Departamentu Polityki Lekowej i Farmacji poinformowała, że jednym z działań na rzecz skrócenia ścieżki do szczepienia, nad którym trwają prace, jest danie farmaceutom możliwości wystawiania recept refundowanych (w tej chwili farmaceuta może wystawić receptę na szczepionkę, np. przeciw grypie, ale jest ona pełnopłatna). Jak stwierdziła, nowe przepisy mogłyby wejść w życie jesienią 2024 roku. – Współpracujemy w tym zakresie z Naczelną Izbą Aptekarską i mamy nadzieję, że uda nam się to przeprocedować w miarę sprawnie. Nie wiem, czy uda się na wrzesień, ale myślę, że jesienią może ta zmiana wejdzie w życie – mówiła.
Patrząc na kalendarz parlamentarny, raczej jest pewne, że we wrześniu nic się nie wydarzy, a nawet i październik stoi pod dużym znakiem zapytania: projektu zmian przepisów ustawowych jeszcze nie ma, konsultacje będą musiały potrwać minimum trzy tygodnie, a sierpień to miesiąc wakacji parlamentarnych, pierwsze posiedzenie po wakacjach zaplanowano na początek września.
Jak podkreślali eksperci, zaproszeni na posiedzenie komisji, już w tej chwili jest dosłownie ostatni dzwonek, by dopinać wszystkie regulacje, które będą obowiązywać w nowym sezonie. Wiadomo, że najwięcej Polaków przeciw grypie – oczywiście tych, którzy biorą pod uwagę szczepienia – chce się zaszczepić już we wrześniu, najpóźniej w październiku. Tymczasem w ostatnich latach decyzje dotyczące logistyki szczepień wchodziły w życie nawet w listopadzie i przez to po prostu nie działały.
Wśród barier, jakie w tej chwili hamują szczepienia sezonowe, wskazano przede wszystkim na brak możliwości skorzystania z refundacji, jeśli ktoś chce się zaszczepić u swojego lekarza (może to zrobić, ale za szczepionkę będzie musiał zapłacić, jeśli nie chce iść z receptą do apteki) a także w aptece – jeśli nie ma recepty od lekarza. Bożena Janicka, prezes PPOZ, wskazywała, że dostępność do szczepień sezonowych drastycznie się obniża, bo w tej chwili – jak mówiła – w programie szczepień pozostało około sześciuset aptek a ponad siedem tysięcy poradni POZ, które powinny szczepić, nie dysponuje bezpłatnymi szczepionkami dla uprawnionych.
W posiedzeniu wziął również udział Główny Inspektor Sanitarny, dr Paweł Grzesiowski. Odnosząc się do szczepień, przypomniał, że nie ma jeszcze zatwierdzonej nowej szczepionki przeciw COVID-19. – Jednak musimy być przygotowani na taką sytuację, że pojawi się ta szczepionka na przykład za miesiąc czy za dwa i musimy mieć system gotowy do tego, by tę szczepionkę kupić i zadysponować – podkreślił.
Wiceminister zdrowia Urszula Demkow, zastępująca na posiedzeniu odpowiedzialnego za zdrowie publiczne wiceministra Wojciecha Koniecznego zaznaczyła, że istotne jest, aby rozpocząć szczepienia przeciw grypie przed rozpoczęciem sezonu grypowego. Zapewniła, że będzie starała się przyspieszyć wdrożenie kampanii szczepionkowej.