Jak wygląda dzisiaj dostęp do różnego rodzaju terapii hematoonkologicznych i jak wygląda sytuacja niezaspokojonych potrzeb pacjentów hematoonkologicznych w Polsce?
W ostatnich latach dla pacjentów hematoonkologicznych w zakresie hematoonkologii zadziało się bardzo dużo. Gonimy za Europą i światem. I rzeczywiście możemy powiedzieć, że leczymy naszych pacjentów hematologicznych coraz lepiej. Nawet ostatnie zmiany na liście refundacyjnej niosą znowu coś nowego - przeciwciała bispecyficzne - to akurat w chłoniaku grudkowym. Te zmiany nas bardzo cieszą, ale nadal nie zostają jeszcze uzupełnione pozostałe leki, bardzo wysoko przecież ocenione, bo znalazły się na liście top 10, jak glofitamab w chłoniaku DLBCL, czyli z dużych komórek B. Mamy też teclistamab, który miał bardzo wysoką ocenę. I to jest moim zdaniem niezwykle istotny lek, dlatego że jest on przeciwciałem bispecyficznym do leczenia w czwartej, piątej linii leczenia. I udostępnianie tych nowszych terapii pokazało, że możemy dzięki temu poprawiać i wydłużać życie pacjentów, jednocześnie poprawiając im jakość tego życia. A to, oprócz nadziei na długie życie, jest najważniejsze, ponieważ dla pacjenta – owszem - ważne jest ile żyje, ale również ważne w jakiej jakości, czy może normalnie funkcjonować z dziećmi, rodziną, czy może pracować. Nawet kiedy nie mówimy o stuprocentowym wyleczeniu, bo tego jeszcze nie wiemy, to bardzo ważne jest, aby tych pacjentów w kolejnych liniach nie odpuszczać. Uzupełniać te linie, jeśli odkrycia medycyny na to pozwalają, iść dalej.
A jak Pani ocenia świadomość pacjentów hematologicznych w zakresie właśnie tych nowych terapii, o których Pani wspomina?
Zaskakujące jest to, że polscy pacjenci onkologiczni są gotowi i otwarci na pozyskiwanie wiedzy oraz w wielu przypadkach bardzo świadomi leków. Być może jest to wynikiem tego, że nie do końca czują się zaopiekowani przez system, że na ścieżce pacjenta nie starcza czasu lekarzowi, pielęgniarce, koordynatorowi na dokładne wyjaśnienie i przekazanie wszystkich informacji. Datego pacjenci sami drążą, uczą się i starają się być świadomym pacjentem. To niezmiernie ważne, aby wiedzieć, jakim lekiem jest się leczonym. A zdarzają się pacjenci, którzy nie potrafią odpowiedzieć na to czym są leczeni. Nie mają takiej wiedzy. My ich uczymy, że trzeba wiedzieć, bo to jest ważne w kontekście stosowania się do zaleceń lekarskich i jakie dany lek niesie skutki uboczne, lub czy i jak można z tymi skutkami ubocznymi walczyć lub im zapobiegać. Budowanie wiedzy wśród pacjentów hematoonkologicznych, onkologicznych jest bardzo ważne. Bądźmy odpowiedzialnymi pacjentami, którzy są partnerami dla lekarza i personelu medycznego w procesie naszego leczenia. To daje nam też spokój i poczucie kontroli nad chorobą. A to wzmacnia naszą siłę.