Chodzi o szczepionki 10- i 13-walentną. Prezes AOTMiT zarekomendował stosowanie w powszechnym szczepieniu realizowanym w ramach Programu Szczepień Ochronnych (PSO) szczepionki przeciwko pneumokokom, przy jednoczesnym wskazaniu, że ze względu na ograniczone dane badań o dużej wiarygodności i brak możliwości wskazania preparatu o większej skuteczności, decydującym czynnikiem przy wyborze szczepionki powinien być koszt.
Z taką argumentacją nie zgadza się krajowa konsultant ds. neonatologii prof. Ewa Helwich. - Moje stanowisko jest takie, że koszt nie powinien decydować, tylko lepsza szczepionka. Jeśli zaczynamy od kosztów, to wg WHO stosowanie szczepionki 10- i 13-walentnej jest efektywne kosztowo. Więc tu nie ma dużej różnicy w kosztach, jeśli stosuje się szczepienia w formie populacyjnej - podkreśla prof. Helwich.
Z kolei prof. Waleria Hryniewicz podkreśla, że jeśli prezes uznaje, że najważniejszym kryterium jest koszt, bo państwa na to nie stać, to można zgodzić się z taką opinią. - Natomiast nie zgadzam się z opinią, że szczepionki są takie same, bo jedna zawiera o trzy serotypy więcej, więc chroni przed zakażeniami tymi trzema serotypami dodatkowo - dodaje prof. Hryniewicz.
Więcej znaczy bezpieczniej
Prof. Helwich dodaje, że dla wszystkich pediatrów, neonatologów, lekarzy zdrowia publicznego najbardziej istotne jest to, że w 13-walentnej szczepionce są trzy szczepy, na które szczepionka 10-walentna nie uodparnia. - A wśród tych trzech szczepów jest jeden, który powoduje zapalenie płuc u najmniejszych dzieci - podkreśla krajowa konsultant.
- Serotyp 19A, który w Polsce jest dosyć dobrze reprezentowany, należy do najbardziej antybiotykoopornych serotypów wśród pneumokoków. Brak tego serotypu w szczepionce może więc skutkować zwiększoną śmiertelnością i niepowodzeniami terapeutycznymi, ponieważ jest on bardzo często wieloantybiotykooporny. Kolejny serotyp, który nie jest obecny w szczepionce 10-walentnej to jest serotyp 3, uważany za jeden z najbardziej zjadliwych serotypów. Brakuje więc co najmniej dwóch ważnych serotypów, których nie mamy w szczepionce stosowanej przez nas w tej chwili w kalendarzu szczepień - mówi prof. Waleria Hryniewicz.
Uczmy się na doświadczeniach sąsiadów
Szczepienia przeciwko pneumokokom w ramach PSO są w Polsce od 2017 roku. W ocenie prof. Helwich nawet jeśli w tej chwili nie jesteśmy w stanie w stu procentach wykazać, że antygeny, które nie są objęte szczepieniem narastają w populacji (nie możemy tego udowodnić pewnie dlatego że jeszcze za mało czasu upłynęło), to wiemy z doświadczeń innych krajów europejskich i pozaeuropejskich, że ochrona szczepionką 13-walentną dla najmłodszych dzieci po prostu jest najlepsza - podkreśla krajowa konsultant.
Obligatoryjna zgłaszalność
Jak mówi prof. E.Helwich, konieczne jest rozporządzenie dotyczące zgłaszania wszystkich przypadków inwazyjnego zachorowania na pneumokoki, a więc SEPSY spowodowanej pneumokokiem albo zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych. - W tej chwili jest to kwestia nieobligatoryjna i kto chce ten materiał przysyła. W związku z tym nasze źródła danych są bardzo ograniczone. Nie można więc powiedzieć, że możemy mieć całkowite zaufanie do danych jakimi dysponujemy aktualnie w naszym kraju na temat tego, która szczepionka jest wystarczająca do zabezpieczenia dzieci najbardziej zagrożonych.