Z danych Krajowego Rejestru Nowotworów wynika, że rocznie rak piersi jest w Polsce rozpoznawany u niemal 25 tys. kobiet. Jak podkreśliła dr Katarzyna Pogoda z Kliniki Nowotworów Piersi i Chirurgii Rekonstrukcyjnej Narodowego Instytutu Onkologii PIB, ponad 90 proc. diagnozowanych w naszym kraju kobiet ma chorobę wczesną. W 70 proc. przypadków są to nowotwory hormonozależne, charakteryzujące się wysokim ryzykiem nawrotów, również w długim, bo sięgającym nawet 15 czy 20 lat okresie.
– Coraz więcej kobiet, u których występuje duże ryzyko wznowy, jest leczonych przedoperacyjnie. Zaczynamy od chemioterapii, która ma - zmniejszyć nowotwór i pozwolić, żeby chirurg zoperował pacjentkę z dobrym marginesem. Później, na podstawie wyniku histopatologii jest stosowana hormonoterapia. To długie, trwające nawet 10 lat leczenie, które jest dla pacjentek dużym wyzwaniem – wyjaśniła dr Katarzyna Pogoda.
Kolejne badania naukowe przynoszą jednak nowe możliwości terapeutyczne, takie jak na przykład inhibitory CDK4/6. To nowe leki, które dają dużą skuteczność w skojarzeniu ze standardową hormonoterapią, a także inhibitory PARP, przeznaczone dla pacjentek będących nosicielkami mutacji BRCA.
– Przełomowe było badanie, które doprowadziło w kwietniu br. do rejestracji abemacyklibu, stosowanego w połączeniu ze standardową hormonoterapią. To terapia dwuletnia, w postaci tabletek do połykania. Okazało się, że ten lek w grupie pacjentek o bardzo dużym ryzyku wznowy powoduje, że tych nawrotów jest zdecydowanie mniej. To względna redukcja ryzyka nawrotu choroby o ponad 30% po 3 latach. Oczekujemy dalszych obserwacji, ale już te wstępne informacje były na tyle interesujące, że w USA i Europie terapia ta jest zarejestrowana dla pań, które mają wejściowo wysokie ryzyko nawrotu choroby – podkreśliła dr Pogoda.
To lek przeznaczony przede wszystkim dla kobiet, u których nowotwór miał wielkość powyżej 5 cm, pojawiły się przerzuty do węzłów chłonnych i które cechowały się wysokim stopniem złośliwości. Obecnie trwa proces, mający prowadzić do objęcia abemacyklibu refundacją w tym wskazaniu.
PACJENTKI MIERZĄ SIĘ Z OGROMNYM NIEPOKOJEM
Diagnoza i świadomość konieczności zmierzenia się z chorobą to dla kobiet często trauma. Niezwykle istotne jest więc dla nich wsparcie psychologiczne, zwłaszcza że na początkowym etapie leczenia pacjentki są nierzadko bardzo mocno zdezorientowane.
– Pacjentki są czasem w takim stanie psychicznym, że nie do końca rozumieją, co się do nich mówi. To chyba największy problem. Wiedza przekazywana przez lekarzy w sposób zbyt medyczny bywa też bardzo trudna do przyswojenia – zauważyła dr Mariola Kosowicz z Poradni Psychoonkologii w NIO-PIB.
Ogromny niepokój towarzyszy oczekiwaniu na określenie, z jakim rodzajem raka pacjentka będzie walczyła i jakie leczenie będzie jej zaproponowane. Niektóre z pacjentek, dowiadując się o skutkach ubocznych terapii, nie chcą na przykład, by obejmować je leczeniem hormonalnym.
– Im bardziej agresywne jest leczenie, tym mocniej zaburza ono funkcjonowanie na różnych polach codziennego życia. To często młode kobiety, które nie godzą się z takimi sytuacjami, jak chociażby przedwczesna menopauza. Wpływa to na ich samoocenę, percepcję siebie jako kobiety i partnerki. Niektóre z nich nigdy nie będą miały dzieci. Jest więc bardzo dużo pozamedycznych problemów, jakie zgłaszają pacjentki – wyjaśniała dr Mariola Kosowicz.
Choć rozmowy z pacjentkami bywają trudne, to z obserwacji psycholog klinicznej wynika, że przeważająca część pacjentek zaczyna żyć tu i teraz. Nierzadko dochodzi do przewartościowania życia i poszukiwania sensu w nowej, trudnej sytuacji.
CHORE POTRZEBUJĄ WSPARCIA, WIEDZY I ZROZUMIENIA
Dla pacjentek bardzo ważne jest też wsparcie ze strony osób, które rozumieją ich problemy, dolegliwości i rozterki. Jak mówi Ewelina Puszkin, jedna z założycielek Fundacji OmeaLife, najlepszą formą wsparcia jest rozmowa z kimś, kto przeszedł już przez to, z czym dopiero zaczyna się mierzyć pacjentka.
– Kiedy zachorowałam, miałam 29 lat. Wspólnie z koleżankami poznanymi pod gabinetem lekarskim postanowiłyśmy zrobić coś dla dziewczyn takich jak my. Tak powstała fundacja. Teraz tworzymy centrum wiedzy o raku piersi, do którego może się zgłosić każda pacjentka, niezależnie od wieku. Udzielamy wsparcia edukacyjnego z zakresu nowoczesnych metod leczenia raka piersi – powiedziała Ewelina Puszkin.
Fundacja dba o to, by informować kobiety o dostępnych metodach leczenia, nie tylko tych, które są w naszym kraju, ale na całym świecie.
– Możemy dać polskim pacjentkom bardzo szczegółowe informacje o tym, co się dzieje w kwestii nowoczesnych terapii. Zachęcamy je do weryfikowania, czy zaproponowany im plan leczenia jest zgodny z aktualną wiedzą medyczną. To ważne, bo jakość i dostęp do leczenia w różnych regionach Polski bywa różny – dodała wiceprezes fundacji OmeaLife.
Grupa kobiet, która ma już za sobą leczenie i może podzielić się swoimi doświadczeniami dba o to, by pokazywać swoim koleżankom, które dopiero rozpoczynają leczenie, że jeśli tylko się chce, można pracować, być aktywnym rodzinnie i społecznie oraz nie rezygnować z planów i marzeń. Dzięki temu po chorobie łatwiej wrócić do normalnego życia.