Medexpress: Jaka jest rola urządzeń do wspomagania komór serca w leczeniu niewydolności serca?
M.K.: W tej chwili jest to metoda niezastąpiona, z tego powodu, że choć liczba transplantacji serca wzrosła w ostatnim roku prawie do 150 w naszym kraju, to liczba [oczekujących] biorców wzrosła dwukrotnie. Na liście oczekujących na transplantację serca jest około 450 chorych, z których 70 jest na liście pilnej (czyli pozostali praktycznie nie mają szans na transplantację). W ostatnim roku zmarło 100 chorych będących na planowej. Tymczasem pacjenci ze wspomaganiem lewokomorowym normalnie funkcjonują. Po pierwsze - są bezpieczni i mogą spokojnie doczekać do transplantacji, jeżeli w ogóle taka będzie w ich przypadku wchodziła w grę. Po drugie - zaczynają normalnie żyć. To nie są pacjenci, którzy nie mogą wejść na pół piętra, tylko normalnie funkcjonujący i pracujący, normalnie latający na wakacje samolotem czy jeżdżący samochodem. To normalni chorzy, którzy muszą tylko pamiętać, by każdego dnia powpisywać w pewne miejsca swoją wagę, wskaźnik krzepliwości i odpowiednio zmienić baterię. Tak że rola pomp w niewydolności serca stała się praktycznie pierwszoplanowa, jeżeli chodzi o skrajną niewydolność serca. Musimy dążyć do tego, aby tych pomp było dużo, ale z pewnym umiarem, ponieważ one również mają swoje powikłania, które, jeżeli wystąpią, to niestety pacjent musi mieć transplantację serca.
Medexpress: Czy w Polsce urządzenia te już są stosowane jako terapia docelowe, czy tylko jako leczenie pomostowe w oczekiwaniu na przeszczep?
M.K.: W tej chwili, z tego względu, że mamy mało dawców a dużo biorców pilnych z niewydolnością obukomorową i nie możemy u nich zastosować wspomagania lewokomorowego, moim zdaniem, wszyscy oni powinni być traktowani jako terapia docelowa. Tylko wtedy, gdy coś złego się dzieje z pompą, albo z prawą komorą, bo my wspomagamy lewą, czyli kiedy mamy zakażenie pompy i nie możemy wymienić pompy, albo zakrzepicę w pompie, albo mamy niewydolność prawej komory – to są jedyne wskazania do tego, żeby u pacjenta na pompie wykonać przeszczepienie serca. Ci pacjenci funkcjonują już przez 6–7 lat i są bardzo dobrze monitorowani. Mają mało powikłań. Serca zaś powinny być przeznaczone dla innych chorych, w szczególności młodych m.in. z wadami wrodzonymi, którzy muszą mieć transplantację serca, a nie dla pacjentów stabilnych, którzy normalnie funkcjonują.