Subskrybuj
Logo małe
Szukaj

Kto się boi RTR?

MedExpress Team

Medexpress

Opublikowano 19 grudnia 2019 08:20

Kto się boi RTR? - Obrazek nagłówka
Czy rządzący słyszą, co mówią? – pytał Krzysztof Łanda podczas seminarium naukowego poświęconego RTR. - Z jednej strony, rząd deklaruje chęć zwiększenia liczby badań klinicznych i inwestycji w przemyśle farmaceutycznym, a z drugiej, zamraża zapowiedziany w „Strategii na Rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju” i „Polityce Lekowej Państwa na lata 2018 – 2022” instrument realizacji tych celów.

Podczas seminarium pt. „Konieczność zwiększenia inwestycji w polskiej gospodarce i poprawa jej innowacyjności – rola i możliwości przemysłu medycznego” zorganizowanego przez Watch Health Care K. Łanda, były wiceminister zdrowia analizował, jak wygląda polski rynek leków z punktu widzenia dużego międzynarodowego inwestora.

Nieatrakcyjne miejsce

– Refundacja w Polsce jest oparta o ocenę technologii medycznych i dzięki temu mamy jedne z najniższych cen leków innowacyjnych w Europie. Polska nie jest więc atrakcyjnym rynkiem, bo zwrot z inwestycji jest jednym z najmniejszych w UE. Jeśli dodamy do tego restrykcyjny proces refundacyjny i bardzo ograniczone nakłady na opiekę zdrowotną w ogóle oraz brak poważnych zachęt do inwestycji, trudno spodziewać się, że ktoś ulokuje tu swoje pieniądze – ocenił. Jego zdaniem RTR – biorący pod uwagę zatrudnienie (również na umowę o dzieło), bilans eksportu i importu, podatki płacone w Polsce, inwestycje inne niż R&D (w środki trwałe, wartości niematerialne i prawne) oraz produkcję w Polsce minus eksport – powinien stać się jednym z kryterium decyzji refundacyjnej w ustawie o refundacji leków. - Wtedy 12 mln zł przeznaczone na refundację byłoby dzielone zgodne z RTR – postulował.

Dwugłowa hydra

Zdaniem Grzegorza Ziemniaka – eksperta ochrony zdrowia, współzałożyciela i partnera Instytutu Zdrowia i Demokracji, przyczyną niewdrożenia RTR jest brak jednoznacznego wskazania za to odpowiedzialnych. – To hydra dwugłowa, bo z jednej strony mamy Ministerstwo Zdrowia, a z drugiej Przedsiębiorczości i Technologii. RTR można uratować, jeśli premier powoła odpowiedzialnego za projekt pełnomocnika rządu ds. Narodowego Programu Bezpieczeństwa Lekowego z kompetencjami egzekwowania i rozliczania zadań międzyresortowo – powiedział. Dodał, że w związku z brakami leków należy też powołać Narodowy Program Bezpieczeństwa Farmaceutycznego.

Kto się boi RTR?

Zdaniem Barbary Misiewicz–Jagielak, wiceprezes PZPPF, przeciwnikami RTR są firmy, które w Polsce nie inwestują. - Tymczasem ta branża naprawdę przynosi nam realne korzyści gospodarcze. Różnica między kwotą odprowadzaną przez krajowy przemysł do budżetu państwa a wydatkami NFZ na refundację produkowanych przez nas leków wynosi równowartość środków przeznaczanych na psychiatrię w Polsce – wyliczała. Dodała, że dla krajowych firm polski rynek jest priorytetowy i zawsze tu najpierw dostarczą swoje leki. - Chcemy być partnerami bezpieczeństwa lekowego. Oczekujemy jedynie cen zgodnych z ustawą refundacyjną i nieobciążanie nas paybackiem tylko z tego powodu, że sprzedajemy swoje produkty na polskim rynku. Chcemy mieć pewność, że rozwijając przez 5 lat lek, będziemy mogli go sprzedawać bez strat - mówiła.

Jedna firma nie zabezpieczy kraju

Krzysztof Kępiński, dyrektor Relacji Zewnętrznych GSK Poland poinformował, że wciąż ma nadzieję na wprowadzenie RTR. Jego zdaniem, nie należy zaprzestawać wysiłków w tym celu. Katarzyna Dubno, dyrektor Działu Relacji Zewnętrznych i Ekonomiki Zdrowia Grupy Adamed podkreśliła, że to bardzo dobrze, że nasz rząd w końcu dostrzegł Polfę Tarchomin. - Jednak jedna państwowa firma nie zabezpieczy bezpieczeństwa lekowego w Polsce. A instrumenty wsparcia wdrażane przez rząd dla wszystkich gałęzi przemysłu - często ze względu na specyfikę naszej branży - nie mogą być przez nas wykorzystywane. Dlatego potrzebujemy racjonalnej polityki refundacyjnej – apelowała.

Groźny reshoring

Prof. Katarzyna Śledziewska z Uniwersytetu Warszawskiego podkreślała, że ze względu na rewolucję cyfrową, która dotyczy całego przemysłu i związane z tym koszty, firmy farmaceutyczne powinny otrzymać wsparcie rządu. W przeciwnym razie zostaną pokonane przez zagraniczną konkurencję. – Poza tym obserwujemy w Europie zjawisko reshoringu, czyli przenoszenia na teren swojego państwa działalności prowadzonej poprzednio w innym kraju. – Dotyczy to też farmacji i może być dla nas pewnym zagrożeniem – ostrzegała.

Szukaj nowych pracowników

Dodaj ogłoszenie o pracę za darmo

Lub znajdź wyjątkowe miejsce pracy!

Zobacz także