Co udało się zrobić przez ostatnich kilka lat w hemtoonkologii?
Hematoonkologia jako dziedzina została dostrzeżona właściwie po raz pierwszy, bo leczenie w poza przeszczepem, nie miało finansowania, było bardzo drogie i niedostępne w Polsce. Od około czterech, pięciu lat nastąpił wzrost finansowania kolejnych linii leczenia, nowych leków. Właściwie wszystkie programy lekowe w hemoonkologii albo zostały utworzone albo powiększone kolejnymi liniami. Mamy już pięć takich linii leczenia. Większość chorób hematoonkologicznych stało się chorobami przewlekłymi. Lekarze mają już olbrzymi wybór w kolejnych liniach leczenia. Pod tym względem zrównaliśmy do poziomu innych państw w Europie. Czasami, w niektórych wskazaniach, jesteśmy nawet liderami. Mamy fundusz nowych technologii lekowych o wysokim poziomie innowacyjności i cały czas z niego korzystamy. Ten sektor ze wszystkich lekowych został najbardziej uposażony, uwidoczniony. Trzeba tu wspomnieć też o bardzo dobrej współpracy z firmami farmaceutycznymi. Teraz, kiedy mamy kolejne linie, są rejestrowane nowe leki. Nie byłoby to możliwe, gdyby nie bardzo dobra współpraca z konsultantem krajowym, dyrektorem Państwowego Instytutu Hematologii, panią profesor Ewą Lech-Marańdą. Ta współpraca przyczyniła się do tego, że to wszystko zostało wdrożone. Istotnym elementem jest to, że programy lekowe zmieniły się, zostały na nowo napisane. Lekarze widzą to, jak stosować poszczególne leki i w których wskazaniach, jak je monitorować. To również w większości przypadków zostało unowocześnione. Wszystkie leki, które utraciły okres wyłączności, przesuwane są do katalogu chemioterapii, gdzie nie trzeba wypełniać sytemu monitorowania programów terapeutycznych. Są poszerzane wskazania i dokonywane przez NFZ zakupy centralne. To zwiększa możliwości dostępu do terapii dla pacjentów.
Jakie jeszcze wyzwania stoją przed nami, jeśli chodzi o hematoonkologię?
Jest to najdroższa dziedzina w medycynie. Większość terapii jest dodanych do aktualnie istniejących. W związku z tym mamy terapie dwu-, trzy- i czterolekowe. Dlatego są one droższe. Są to nowe leki, więc mamy okresy wyłączności. Stare schematy, które mają jeszcze okresy wyłączności, bardzo drogi roczny koszt leczenia i kolejne innowacyjne terapie, nie mieszczą się w polskich limitach. Nie jesteśmy w stanie ich finansować, szczególnie w szerokich populacjach, gdzie mamy często wnioski refundacyjne, czyli w pierwszej czy drugiej linii. W kolejnych, gdzie jest to ostatnia szansa dla pacjenta, jesteśmy w stanie to przyjąć. Ale w tych szerszych populacjach trudno jest wszystkich pacjentów taką terapią objąć. Ostatnio kilka razy nam się to udawało, ale głownie poprzez dobre instrumenty dzielenia ryzyka. Jest to oczekiwane, ale będzie trudno. Udaje nam się jeśli jest do wygaśnięcia okresu wyłączności pozostaje rok lub dwa. Wówczas wiemy, ilu pacjentów możemy terapią objąć i już wchodzimy z pełną generalizacją. Wtedy odbywa się wszystko szybciej.
Programy lekowe nie zawsze nadążają za wytycznymi, zarówno powstającymi na poziomie europejskim, jak i krajowym. Z czego wynika to przesunięcie?
Pierwsza rzecz, to zmiana terminów programów lekowych. Do tej pory mogły być wyłącznie robione na wniosek konsultanta krajowego. Wcześniej takich zmian nie było, bo konsultanci nie byli zainteresowani. Wydawało im się, że współpraca z MZ jest żadna, więc po co wnioskować i interesować się tym? Teraz mają w MZ osoby, które chcą z nimi współpracować. Drugi element był taki, że trzeba było uzyskać zgodę wszystkich uczestników rynku, którzy w danym programie brali udział. Teraz jest zmiana, która nastąpiła na wniosek lekarzy i pacjentów, by Ministerstwo miało możliwość samodzielnych zmian. I dlatego w przyszłym roku będzie łatwiej je wprowadzać. Wszystkie drobne rzeczy, monitorowanie, kwalifikacje, elementy ujednolicające wytyczne europejskie, będą mogły być wprowadzane. Ale jeśli chodzi o koszty, kiedy mamy poszerzenie populacji o co najmniej 15 procent, takie wnioski są zawsze kierowane do AOTMiT z pytaniem, czy wnioski są słuszne i jaka populacja może być objęta leczeniem. Wtedy zawsze analizujemy, czy bez wniosków jesteśmy w stanie taką zmianę doprowadzić. Staramy się to zrobić wówczas dla wszystkich produktów, a na wniosek firm czasami analizujemy wyłącznie jeden produkt lekowy.