Martyna Chmielewska: Jak wygląda standardowe leczenie akromegalii w Polsce?
Katarzyna Marcinkowska: Pierwszą podstawową terapią jest terapia neurochirurgiczna polegająca na usunięciu gruczolaka przysadki przez neurochirurga. Terapia ta jest skuteczna w około 50 proc. przypadków. Pozostałe 50 proc. pacjentów poddawanych jest terapii farmakologicznej. Pacjenci ci w tej chwili mają dostęp do dwóch generacji leków. Trzeci jest dostępny tylko w terapii ratunkowej (przyp. red. RDTL).
MCh: Jakie są konsekwencje nieodpowiednio leczonej akromegalii?
KM: Nieskutecznie leczona akromegalia powoduje spadek długości życia pacjenta o około dziesięć lat. Jest to związane z zaburzeniami sercowo-krążeniowymi oraz wszystkimi innymi, które powodują niekontrolowany wzrost poziomu hormonu wzrostu.
MCh: Wiemy, że w najtrudniejszej sytuacji jest grupa 20-25 proc. chorych, która nie reaguje na dostępne leczenie. Czy dla tych pacjentów jest jakaś alternatywa?
KM: Alternatywą jest właśnie lek trzeciej generacji, który w tej chwili jest dostępny tylko w ratunkowym dostępie do terapii lekowych. Nadzieję pokładamy w tym leku, ewentualnie w terapiach skojarzonych.
Procedura dostępu do tego leku jest uruchomiona. Czekamy teraz na decyzję Ministerstwa Zdrowia. Liczymy na to, że resort zdrowia podejmując decyzję, weźmie pod uwagę to, że nowy lek nie będzie praktycznie generował nowych kosztów. Będzie to lek stosowany zamiast leków, które nie przynoszą spodziewanych efektów. To powinien być argument wpływający na pozytywną decyzję Ministerstwa. Mamy nadzieję na szybkie rozwiązanie tego problemu.