I Jaki jest mechanizm działania leku Kadcyla i co go odróżnia od innych leków onkologicznych?
Elżbieta Senkus-Konefka: Kadcyla jest pierwszym lekiem w guzach litych z grupy, która w tej chwili bardzo szybko się rozwija, tzw. koniugatów przeciwciała i cytostatyku, czyli klasycznego leku używanego w chemioterapii. W przypadku Kadcyli przeciwciałem jest trastuzumab. Kadcyla jest połączeniem trastuzumabu z lekiem cytostatycznym o nazwie emtanzyna, który nigdy nie wszedł do użytku samodzielnego ze względu na wysoką toksyczność. Okazuje się jednak, że jeżeli połączy się te dwie cząsteczki się, to trastuzumab, wiążąc się z komórkami HER2+, „doprowadza” emtanzynę tylko do komórek HER2+. Dochodzi do enzymatycznego rozkładu komórki nowotworowej od zewnątrz. Chemioterapeutyk, który jest bardzo toksyczny, ale tylko w obrębie komórek, do których trafia, praktycznie nie dociera do innych komórek niż HER+. Stąd to leczenie jest skuteczne, a jednocześnie zdecydowanie mniej toksyczne niż klasyczne połączenie chemioterapii z trastuzumabem.
Dla jakich pacjentek przeznaczona jest Kadcyla?
Elżbieta Senkus-Konefka: W tej chwili wskazaniem rejestracyjnym leku (nazywamy go T-DM1) jest drugi rzut leczenia zaawansowanego HER-dodatniego raka piersi u pacjentek, u których doszło do niepowodzenia w pierwszej linii leczenia z udziałem trastuzumabu. Najczęściej są to pacjentki leczone trastuzumabem i skojarzeniem z pertuzumabem i chemioterapią. I tak naprawdę bardzo nam tej drugiej linii leczenia brakowało, ponieważ jedyną dostępną opcją był lapatynib, który jest mniej skuteczny od T-DM1, co udowodniono w badaniach randomizowanych. Drugim wskazaniem rejestracyjnym T-DM1, to zastosowanie u pacjentek, które otrzymują leczenie przedoperacyjne z udziałem trastuzumabu, i u których nie dochodzi do tzw. całkowitej remisji patologicznej (tzn. nowotwór nie znika na skutek tej chemioterapii). I wiadomo, że to jest bardzo niekorzystny czynnik rokowniczy. Zrobiono badanie u pacjentek, u których tej całkowitej odpowiedzi nie było. Połowie podawano leczenie – kontynuację trastuzumabu, a pozostałej połowie podano T-DM1. Wykazano, że pacjentki, którym podano T-DM1 mają znacząco niższe ryzyko nawrotu.
Czy zakres możliwości stosowania tego leku w Polsce jest wystarczający i czym się różni od krajów europejskich?
Elżbieta Senkus-Konefka: W tej chwili w Polsce jest stosunkowo dobrze. Dla mnie największym brakiem w leczeniu raka piersi to był właśnie brak T-DM1, czyli Kadcyli. Nie jest źle. Może nie idealnie, ale też przesadzone są opinie, które pokazują statystykę w stosunku do leków zarejestrowanych, ponieważ nie wszystkie leki zarejestrowane są aż tak wartościowe, by były refundowane i szeroko dostępne. I tak też mówią międzynarodowe zalecenia, że pewne leki, które kiedyś zostały zarejestrowane, a które w sumie mają niekorzystny stosunek skuteczności do toksyczności, dają bardzo niewielką korzyść, są zalecane z dużą ostrożnością dla wybranych pacjentek. Także z dostępnością do leków w leczeniu raka piersi jest nieźle.
Jak zastosowanie Kadcyli w adjuwancie wpływa na rokowania pacjentek z HER2-dodatnim wczesnym rakiem piersi?
Elżbieta Senkus-Konefka: W badaniu KATHERINE, które dotyczyło tego zagadnienia wykazano, że leczenie obniża ryzyko nawrotu o połowę. Wpływa na ryzyko obniżenia ryzyka przerzutu podległych o 40 proc. Zaobserwowano też trend obniżenia ryzyka zgonu o ok. 30 proc., aczkolwiek te dane są niewystarczające „dojrzałe”.
Kiedy polskie pacjentki z HER2-dodatnim wczesnym rakiem piersi będą mogły skorzystać z tej terapii?
Elżbieta Senkus-Konefka: Jest to nowe wskazanie, które dopiero zostało zarejestrowane w UE pod koniec grudnia ubiegłego roku. W tej chwili musi odbyć się procedura refundacyjna. Niestety jest to kosztowne leczenie. Refundacji T-DM1 w zaawansowanym raku piersi doczekaliśmy się dopiero od stycznia tego roku. To leczenie jest dostępne na świecie od kilku lat. Z przyczyn formalnych i organizacyjnych nie liczmy na to, że polski proces refundacyjny nastąpi szybciej niż po roku. Mam nadzieję, że stanie się to jak najszybciej. Leczenie jest tego warte.