Wyniki ankiety przedstawił prof. Marcin Czech, były wiceminister zdrowia i współautor „Polityki Lekowej Państwa”. - Założyliśmy, że zakładane cele osiągniemy w cztery lata. Po półtora roku ogólna ocena to 3,8 na 10 możliwych. Dopytaliśmy też o ocenę stopnia realizacji kolejnych celów cząstkowych. Średnia tych ocen jest nieco wyższa i wynosi 4,1 – mówił w czasie prezentacji wyników badania.
Najlepiej uczestnicy badania, wśród których byli lekarze i farmaceuci, przedstawiciele instytucji publicznych, organizacji pacjentów i przemysłu farmaceutycznego, ocenili zaawansowanie prac w dziedzinie wdrażania systemów informacyjnych (łączna nota 5,7). Dostępność rynkową leków oceniono na 4,7; profilaktykę pierwotną – na 4,2; odpowiedź na wyzwania demograficzne i epidemiologiczne – na 4; dostępność refundacyjną – na 3,8. Najsłabiej wypadły oceny stanu zaawansowania prac w dziedzinie wyzwań kadrowych i kompetencji zdrowotnych (3,4) oraz postępy w zakresie rozwoju przemysłu farmaceutycznego (3,1).
Respondenci zdecydowali też o hierarchii celów, których osiągnięcie jest najpilniejsze. Priorytetami dla rządu powinny być:
- Rozwój rejestrów medycznych;
- Zahamowanie wzrostu liczby niezaszczepionych osób;
- Poprawa ordynacji leków w celu optymalizacji efektów leczenia;
- Zwiększenie bezpieczeństwa i stabilności dostaw leków dzięki lokalnej produkcji;
- Zmniejszenie antybiotykooporności – skuteczna polityka antybiotykoterapii;
- Wzmocnienie roli farmaceuty i wprowadzenie opieki farmaceutycznej;
- Wdrożenie RTR;
- Poprawa przestrzegania zaleceń dotyczących stosowania leków.
Podczas prezentacji raportu chwalono politykę refundacyjną, za którą odpowiedzialny jest w resorcie wiceminister Maciej Miłkowski. Nie zabrakło jednak też uwag krytycznych. - Obserwujemy w tym zakresie zjawiska przynoszące satysfakcję, jak i niepokojące. Do tych pierwszych nasi respondenci zaliczali zwiększenie liczby pacjentów w programach lekowych, zwiększenie puli środków na refundację i obejmowanie nią nowych leków. Wśród niepokojących wymieniano opóźnienia w refundacji leków dedykowanych chorobom sierocym, opóźnienia w monitorowaniu efektywności klinicznej leków i niedookreślenie faktycznego budżetu refundacyjnego – mówił Marcin Czech.
Eksperci zwracali też uwagę na problem generalny, czyli brak środków – na politykę lekową, ale też w ogóle w systemie. Mówił o tym prof. Maciej Niewada, prezes Polskiego Towarzystwa Farmakoekonomicznego, przywołując zestawienie wydatków na onkologię, opublikowane w ostatnich dniach przez Szwedzki Instytut Zdrowia. Polska, z uwzględnieniem siły nabywczej, wydaje niecałe sto euro w przeliczeniu na mieszkańca rocznie, Czechy (które trudno uznać za kraj, z którym nie możemy się porównywać) – 50 proc. więcej. - Nie uda się zapewnić bezpieczeństwa zdrowotnego pacjentom bez zwiększenia środków przeznaczonych na refundację leków. Tymczasem w Polsce nie osiągnęliśmy zapisanego ustawie pułapu 17 proc. kosztów świadczeń zdrowotnych finansowanych z budżetu NFZ - podkreślała Bogna Cichowska-Duma, prezes INFARMA.
Małgorzata Gałązka-Sobotka, zastępca przewodniczącego Rady Narodowego Funduszu Zdrowia stwierdziła, że realizowanie zapisów dokumentu dotyczącego polityki lekowej to jeden ze sposobów na zmienianie całego systemu ochrony zdrowia. - Dokument opiera się o najnowsze założenia Value Based Healthcare. Zgodnie z tymi założeniami dokonuje się obecnie transformacji systemów ochrony zdrowia lepiej rozwiniętych niż polski – mówiła, tłumacząc jednocześnie, że stosunkowo niska ocena, jaką wystawili eksperci to efekt „rozbudzonych apetytów” i konstatacji, że wyznaczane cele osiągamy zbyt wolno.