O roli profilaktyki mówiła Beata Ambroziewicz, prezes Polskiej Unii Organizacji Pacjentów. Zwróciła uwagę na nierówności w dostępie do niej. - Najtrudniej dotrzeć do osób w małych miejscowościach. Stąd ogromna rola lekarzy POZ i szkół podstawowych, które są wszędzie. Dlatego potrzebne jest porozumienie w tym zakresie między ministerstwem edukacji i zdrowia oraz lekarzami POZ - postulowała. Zdaniem uczestników dyskusji, konieczne jest też zwiększenie dostępności badań profilaktycznych. Wiceminister zdrowia Maciej Miłkowski zaznaczył, że rozszerzanie puli badań w POZ nic nie da bez możliwości weryfikacji ich wykonywania. - Myślimy o wyodrębnieniu osobnego budżetu i finansowania przez NFZ badań diagnostyczno-profilaktycznych - zapowiedział. Dr Łukasz Kuncman, kierownik Pracowni Radioterapii Stereotaktycznej KOPERNIK Ośrodka Hematologii i Onkologii w Łodzi dodał, że POZ powinien mieć też możliwość wykonywania podstawowej diagnostyki onkologicznej, co przyspieszyłoby rozpoznawanie nowotworów. Dr Małgorzata Gałązka-Sobotka, dyrektor Instytutu Zarządzania w Ochronie Zdrowia Uczelni Łazarskiego postulowała stworzenie odrębnego funduszu ze środków z akcyzy na alkohol i papierosy oraz z podatku od cukru przeznaczonego na wydatki związane ze zdrowiem publicznym i finansowaniem nowych technologii.
Standardy na miarę możliwości
Minister Maciej Miłkowski mówił o konieczności stworzenie standardów leczenia chorób cywilizacyjnych, ale nie opartych na wytycznych amerykańskich czy europejskich, tylko dopasowanych do puli świadczeń gwarantowanych w Polsce i refundowanych u nas technologii lekowych. W przeciwnym razie pozostaną one abstrakcyjne. Dr Łukasz Kuncman uważa, że takie standardy w onkologii powinny wypracować Cancer Unity narządowe. Wówczas będzie wiadomo, jakie badania diagnostyczne należy choremu wykonać, aby nie powtarzać ich niepotrzebnie. Jego zdaniem, konieczny jest też dostęp do leczenia wspomagającego i powikłań, które są nieodłączną częścią terapii onkologicznych. Zwrócił też uwagę, że w Polsce wciąż zbyt rzadko stosuje się leczenie radykalne, czyli jednoczasową chemio i radioterapię, właśnie między innymi ze względu na brak leczenia toksyczności. Dlatego ta procedura powinna być lepiej finansowana, bo wydłuża życie nawet o 5% w stosunku do leczenia sekwencyjnego.
Wyspecjalizowane ośrodki i opieka kompleksowa
Wiceminister Miłkowski zwrócił uwagę, że w ośrodkach oferujących opiekę kompleksową proces diagnostyczno-terapeutyczny przebiega sprawniej. - Problemy kadrowe wydłużają czas oczekiwania na świadczenia. Wciąż więcej lekarzy przechodzi na emeryturę niż przychodzi nowych do pracy. Dlatego NFZ wdraża sukcesywnie opiekę kompleksową koordynowaną, bo to pozwala też na efektywniejsze wykorzystanie kadr – powiedział. - W Warszawie np. zamiast 10 ośrodków całodobowych leczenia zawałów serca mogłyby być z powodzeniem 3 - dodał. Gabriela Sujkowska, dyrektor Wydziału Taryfikacji AOTMiT poinformowała, że wycena świadczeń nie pokrywa potrzeb świadczeniodawców, którzy działają na 30% swojej mocy. Poza tym wyspecjalizowane ośrodki prowadzące opiekę kompleksową nie tylko pozwalają na efektywniejsze wykorzystanie zasobów kadrowych i lepsze gospodarowanie środkami finansowymi, ale są też skuteczniejsze w leczeniu. - Program KOS – zawał (czyli kompleksowa opieka nad pacjentem po zawale serca) po roku pokazał, że taka opieka zmniejsza śmiertelność o 30% - poinformowała Sujkowska.
Polityka lekowa
O roli polityki refundacyjnej w polityce zdrowotnej mówiła dr Małgorzata Gałązka-Sobotka. Jej zdaniem, wpływa ona też na koncentrację ośrodków na świadczenia medyczne, zmniejszenie liczby podmiotów, wzmocnienie roli POZ. - Leki przyjmowane w wyspecjalizowanych ośrodkach, w których pacjent zjawia się raz na jakiś czas, eliminują potrzebę hospitalizacji i pozwalają uniknąć wielu kosztownych procedur, co pozwala na redukcję łóżek szpitalnych. Farmakoterapia wpływa też na odinstytucjonalizowanie opieki zdrowotnej, bo pacjent dzięki lekom może samodzielnie funkcjonować w swoim domu. Polityka lekowa wzmacnia też rolę POZ, bo dobrze zaordynowana terapia może być monitorowana przez lekarzy rodzinnych - wyliczała. Wiceminister Miłkowski podsumował, że ostanie decyzje refundacyjne należy więc rozpatrywać w kategorii inwestycji. - Refundacja flozyn miała na celu uniknięcie powikłań sercowo-naczyniowych i nerkowych u cukrzyków, których leczenie jest bardzo kosztowne. Rozszerzenie wskazań refundacji denosumabu u chorych na osteoporozę pozwoli natomiast zapobiegać złamaniom, które skazują pacjentów na opiekę innych osób i skracają życie - powiedział.