Psychiatrzy podkreślają, że mówiąc o wprowadzeniu programu lekowego w depresji lekoopornej, z wykorzystaniem esketaminy, mówimy o przełomie. Dlaczego to jest tak istotne z punktu widzenia klinicystów, ale też ich pacjentów?
Po pierwsze, warto podkreślić na czym będzie polegał ten przełom, a to uzasadni, dlaczego tak bardzo na to czekaliśmy. Standardowe leczenie lekami przeciwdepresyjnymi zazwyczaj musi trwać kilka tygodni, zanim wystąpi u pacjenta poprawa. Kolejnych kilka, zanim nastąpi całkowita remisja. I biorąc pod uwagę tę dysfunkcję, czy problemy z funkcjonowaniem i poziom cierpienia, jaki niesie ze sobą depresja, pacjent tak naprawdę bardzo długo czeka, zanim poczuje ulgę. Z drugiej strony jest tak, że my też nie jesteśmy pewni, czy lek zadziała. Ten okres oczekiwania dłuży się więc wszystkim, i pacjentom, ich rodzinom, a także nam, lekarzom. Esketamina pod tym względem wnosi taką zmianę, że ona potrafi zadziałać już po drugiej aplikacji, że poprawa u pacjenta potrafi wystąpić nawet po kilku godzinach od jednorazowej aplikacji, jednorazowego podania leku. W związku z tym, zdecydowanie skraca się czas, w którym pacjent cierpi. Drugi element, który warto podkreślić to jest to, że ten lek działa w zupełnie innym mechanizmie niż dotychczasowe leki przeciwdepresyjne. On wykorzystuje bardziej skuteczne możliwości dotarcia do układu nerwowego i złagodzenia depresji i jest bardziej skuteczny w ogóle jako lekarstwo przeciwdepresyjne. Stosuje się go łącznie z lekiem przeciwdepresyjnym, ale w szczególnej sytuacji – wtedy, kiedy depresja ma charakter lekooporny, czyli kiedy depresja nie reaguje na standardowe leki. Ten lek wnosi nową jakość właśnie dlatego, że przełamuje lekooporność, potrafi dać poprawę mimo tego, że żadne inne leki jej do tej pory nie przynosiły.
A lekooporność dotyczy około jednej trzeciej grupy pacjentów z depresją. Wiemy, że depresja jest zdiagnozowana u około 1,5 mln Polaków, ale nie wiemy jednocześnie, jak wiele osób nie zgłasza się do lekarza.
To prawda, że depresja lekooporna to jest szacunkowo między 25 a 35 procent pacjentów leczonych, bo tylko u nich jesteśmy w stanie potwierdzić, że ich epizod depresyjny nie reaguje na stosowane leki. Duża część chorych, którzy nie są jeszcze pacjentami, pozostaje bez leczenia. I są szacunki mówiące, że to 50 a nawet 60 procent wszystkich przypadków depresji, które nie są diagnozowane, do leczenia nie trafiają i pozostają bez pomocy. Może w związku z tym okazać się, że taki przełomowy środek jak eskatemina może być zastosowany u jeszcze większej grupy osób, które czekają na leczenie gdzieś w naszym kraju.
Należy też powiedzieć, że mówimy o chorobie śmiertelnej. Zwłaszcza w przypadku depresji lekoopornej, gdzie liczba zamachów samobójczych jest bardzo wysoka.
Badania epidemiologiczne pokazują, że w depresji lekoopornej, która jest obarczona szeregiem znacznie większych konsekwencji niż przeciętny epizod depresji, tej poddającej się leczeniu, ryzyko zamachu samobójczego jest aż siedmiokrotnie większe niż w przypadku depresji leczących się. To pokazuje zagrożenie, jakie wiąże się z depresją. I to pokazuje, jak ważne jest leczenie tej grupy osób niereagujących na standardowe formy terapii.