Po wielu miesiącach starań pacjenci z rakiem wątrobowokomórkowym (HCC) z zadowoleniem przyjęli decyzję Ministerstwa Zdrowia o przyznaniu refundacji innowacyjnej terapii. Jak wynika z opublikowanego w dniu 21 kwietnia br. przez Ministerstwo Zdrowia obwieszczenia dotyczącego nowej listy refundacyjnej, chorzy na raka wątrobowokomórkowego od 1 maja 2021 roku otrzymali leczenie drugiej linii, która dotąd nie była dla nich dostępna. Dla wielu pacjentów będzie to szansa na dłuższe i lepszej jakości życie.
Środowisko pacjentów i ekspertów na decyzję Ministra Zdrowia czekało od dawna. O dostęp do innowacyjnych terapii apelowali także przedstawiciele Polskiej Koalicji Pacjentów Onkologicznych oraz Fundacji Gwiazda Nadziei.
- Wprowadzenie drugiej linii leczenia pacjentów z rakiem wątrobowokomórkowym, to nowa, lepsza perspektywa dla tych chorych, których rokowania były dotąd niepomyślne. Dlatego niezmiernie cieszy nas informacja o kolejnym poszerzeniu dostępu do leczenia dla pacjentów onkologicznych, fakt że Ministerstwo Zdrowia nie pozostaje obojętne na potrzeby nawet nielicznych grup pacjentów. Dostęp do nowej terapii w leczeniu raka wątrobowokomórkowego, to kolejny krok naprzód w polskiej onkologii. Dziękujemy ekspertom, którzy wsparli nasze działania, dziękujemy ministrowi Maciejowi Miłkowskiemu za dostrzeżenie potrzeb tej grupy chorych – mówi Aleksandra Rudnicka, rzecznik Polskiej Koalicji Pacjentów Onkologicznych.
Trudna diagnoza
Każdego roku w Polsce raka wątroby rozpoznaje się u 1,5 tys. osób . Jednak, jak podkreślają eksperci, liczba zgonów spowodowana tą chorobą znacznie przewyższa te statystyki. – Większa liczba zgonów niż zachorowań jest związana z faktem zaniżonej liczby rozpoznań – u części chorych rak wątrobowokomórkowy nie jest rozpoznawany za życia. Rak wątrobowokomórkowy rozwija się najczęściej u osób z marskością wątroby, której chorzy przypisują objawy (w rzeczywistości związane z nowotworem). Rak wątrobowokomórkowy w stadium zaawansowanym ma złe rokowanie u chorych nie poddawanych leczeniu – mówi prof. Maciej Krzakowski, konsultant krajowy w dziedzinie onkologii klinicznej i radioterapii nowotworów, kierownik Kliniki Nowotworów Płuca i Klatki Piersiowej Centrum Onkologii im. M. Skłodowskiej-Curie w Warszawie.
Rak wątrobowokomórkowy rozwija się przede wszystkim w ok. 90 proc. u chorych z marskością wątroby , która związana jest z wirusowym zapaleniem wątroby typu B lub C oraz z toksycznym poalkoholowym uszkodzeniem wątroby. Jednak, nowotwór ten może dotyczyć także i innych przypadków, dlatego należy zachować czujność - zaznacza dr Agnieszka Kolasińska-Ćwikła onkolog kliniczny i internista z Kliniki Onkologii i Radioterapii Narodowego Instytutu Onkologii im. Marii Skłodowskiej-Curie Państwowego Instytutu Badawczego w Warszawie.
Rak wątroby zajmuje obecnie trzecie miejsce pod względem umieralności z powodu nowotworów złośliwych na świecie . Dzieje się tak, gdyż choroba początkowo nie daje żadnych objawów, a pierwsze oznaki pojawiają się dopiero w zaawansowanym stadium.
- Objawy tej choroby o ile w ogóle w początkowej fazie występują, są bardzo niespecyficzne. Wśród nich należy wymienić m.in. bóle w nadbrzuszu i w prawym podżebrzu oraz uczucie pełności w jamie brzusznej. Mogą pojawiać się także: osłabienie, uczucie ciągłego zmęczenia, bolesne skurcze mięśni, szczególnie nocą. Ponieważ nowotwór ten najczęściej rozwija się u osób z marskością wątroby, pacjenci pierwsze objawy tłumaczą sobie właśnie tą chorobą, odwlekając tym samym wizytę u specjalisty, który zaleciłby odpowiednie badania i diagnostykę w kierunku choroby nowotworowej. Tymczasem choroba postępuje – wyjaśnia prof. Marek Wojtukiewicz, onkolog kliniczny, kierownik Kliniki Onkologii Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku, ordynator Oddziału Onkologii Klinicznej z Pododdziałem Chemioterapii Dziennej Białostockiego Centrum Onkologii.
Rak wątroby, a dotychczasowe możliwości leczenia
Najskuteczniejszą metodą leczenia nowotworu wątroby wciąż pozostaje leczenie chirurgiczne. Jednak, jak podkreślają eksperci, do chirurgicznego leczenia raka wątrobowokomórkowego kwalifikuje się zaledwie 30 proc. pacjentów . – Taką metodą mogą być leczeni pacjenci z niewielkim guzem, wydolną wątrobą, bez przerzutów i w dobrym stanie ogólnym. Niestety 70 proc. chorych kwalifikuje się wyłącznie do leczenia farmakologicznego – zaznacza dr Agnieszka Kolasińska-Ćwikła.
Zdaniem ekspertów i liderów organizacji pacjentów, dotychczasowe opcje leczenia farmakologicznego u pacjentów z zaawansowanym nowotworem wątroby w Polsce, były dotąd niewystarczające. – Zapisy dotychczasowego programu – istniejącego w niezmienionej postaci od 2015 roku – nie spełniały warunków nowoczesnego postępowania w raku wątrobowokomórkowym. U chorych otrzymujących sorafenib zwykle po około 8-10 miesiącach dochodzi do progresji choroby i – w związku z utrzymywaniem się względnie dobrego stanu sprawności – wskazane jest zastosowanie leczenia drugiej linii. Dotychczas wspomnianej możliwości nie było, ale od maja obecnego roku istnieje możliwość zastosowania innego inhibitora kinaz tyrozynowych, który blokuje kilka szlaków sygnałowych zaangażowanych w rozwój raka wątrobowokomórkowego i również odgrywających rolę w powstaniu oporności na leczenie sorafenibem. Korzystnym elementem nowego programu jest możliwość stosowania leczenia również w przypadku obecności przerzutów poza wątrobą (dotychczas – wyłącznie w pierwszej linii leczenia u pacjentów, którzy nie mieli przerzutów poza wątrobę). Dotychczasowy brak możliwości leczenia chorych z przerzutami w płucach lub węzłach chłonnych powodował ogromną frustrację, nie tylko wśród pacjentów i ich bliskich, ale także wśród nas, lekarzy, których możliwości leczenia chorych były ograniczone – mówi prof. Maciej Krzakowski.
Przełomowa decyzja Ministerstwa Zdrowia
Chociaż badania naukowe dowiodły, że terapia inhibitorami kinaz tyrozynowych przynosi korzyści także chorym z przerzutami, to do tej pory lekarze mogli zaoferować pacjentom jedynie leczenie objawowe. Zgodnie z postanowieniem Ministerstwa Zdrowia od 1 maja chorzy mają poszerzony dostęp do leków nowej generacji. – Leki te odgrywają bardzo ważną rolę w leczeniu chorych z zaawansowanym nowotworem wątrobowokomórkowym. Ich stosowanie znacząco przekłada się na lepsze rokowania – spowalniają bowiem postęp choroby i przedłużają życie chorych. Rozszerzenie opcji terapeutycznych, to dla wielu pacjentów nadzieja na dłuższe i lepszej jakości życie – zaznacza prof. Marek Wojtukiewicz.
Dr Agnieszka Kolasińska-Ćwikła również podkreśla, że włączenie leków nowej generacji do drugiej linii leczenia to sukces, zarówno z perspektywy pacjentów, jak i lekarzy. – Jeśli medycyna daje nam możliwości efektywnego leczenia chorych, nawet tych z zaawansowanym rakiem wątrobowokomókrkowym, u których zawiodły dotychczasowe terapie, to trzeba te możliwości wykorzystać. Jako lekarze dążymy przecież do tego, żeby nowotwory, w tym rak wątrobowokomórkowy, stawały się chorobami przewlekłymi, a pacjenci mimo zaawansowania i późno wykrytej choroby, mogli dłużej cieszyć się lepszej jakości życiem – mówi dr Kolasińska-Ćwikła.
Źródło: Informacja prasowa/ Polska Koalicja Pacjentów Onkologicznych