Bohaterką czarno-białego spotu jest pacjentka w średnim wieku. „Sharon dawano kilka miesięcy życia …” ‒ słyszymy we wstępie. Film pokazuje ujęcia zza kulis realizacji spotu przeplecione relacją Sharon na temat leczenia. Dowiadujemy się, że wykryto u niej wysoką ekspresję PD-L 1w tkance nowotworowej płuc. To wskazanie umożliwiło skorzystanie
z terapii z zastosowaniem Keytrudy. Innowacyjność leku, stosowanego w terapii pierwszego rzutu, polega na blokowaniu białka PD-1 i stymulacji układu immunologicznego. Badania kliniczne potwierdzają skuteczność Keytrudy i jej przewagę nad chemioterapią. Sharon przyznaje, że wyniki prześwietlenia jednoznacznie zaczęły pokazywać „good news”.
Merck za 77-krotną emisję spotu (w ciągu dwóch dni) „Sharon’s true story” [ Prawdziwa historia Sharon- tłum.przyp.red.] zapłaciła ok. 1,2 milionów dolarów, zgodnie z tym co podaje iSpot.tv. Dziewięćdziesięciosekundowy spot pokazuję zmianę strategii marketingowej Mercka. Do tej pory firma koncentrowała się na reklamach branżowych kierowanych do lekarzy. Oddech konkurencji, czyli działania reklamowe Bristol-Myers Squibb na temat podobnej immunoterapii lekiem Opdivo, przyniosły rezultat. Merc stawia na budowanie świadomości konsumenta, komunikację z pacjentem i human story, choć można zarzucić kampanii, że brakuje jej wiarygodności. Pacjentkę gra aktorka, a ujęcia z planu w studio fotograficznym są ogranym, life-stylowym motywem, który pozbawia spot dynamiki. Przez to też informacje płynące z offu o zaletach leku nie wybrzmiewają tak wyraziście, jakby mogły.
„Sharon’s true story” jest pokłosiem wcześniejszej kampanii Mercka na temat różnych rodzajów raka, pt.: „Cancer is different” [Rak ma wiele twarzy- przyp.tłum.red.], której celem jest uświadomienie pacjentom jak ważne jest rozpoznanie wszystkich markerów nowotworowych w doborze właściwej terapii.
Żródło: Medical Marketing and Media www.mmm-online.com/pharmadaily.pl