Liczyliśmy, że na nowej liście ukaże się zmodyfikowany program lekowy, dzięki któremu chorzy otrzymają dostęp do leczenia skojarzonego z immunoterapią i chemioterapią. I to był jeden z priorytetów w leczeniu niedrobnokomórkowego raka płuca. Powiem szczerze, że wszyscy już bardzo cieszyliśmy się, że tego typu leczenie/postępowanie będzie dostępne, bo jest ono nieporównywalnie bardziej aktywne wobec klasycznej chemioterapii. I teraz, jak dostaję sygnały, że nie pojawi się ono na liście, to nie kryję swojego wielkiego rozczarowania. Tak samo rozczarowani będą chorzy, którzy czekali na tego typu leczenie.
Skojarzenie immunochemioterapii to praktycznie podwojenie albo potrojenie szansy odsetka przeżyć jedno-, dwu- i trzyletnich. Różnica w medianie przeżycia w raku niedrobnokomórkowym płaskonabłonkowym wynosi równo 12 miesięcy. Jest to więc rekomendowany standard w Europie i wszystkie zalecenia o tym mówią. Ucieszyliśmy się, że MZ realizuje swoje obietnice, bo wielokrotnie obiecywało, że onkologia będzie priorytetem, a rak płuca w szczególności, bo on był szczególnie spośród nowotworów zaniedbany. Nawet na jednej z konferencji z posłami bardzo dziękowałem ministrowi Miłkowskiemu za bardzo dobrą współpracę i realizację zadań postawionych wobec poprawy jakości życia i wyleczalności chorych na raka płuca. A tutaj takie niemiłe zaskoczenie!
Rak płuca: eksperci i klinicyści nie kryją rozczarowania
Opublikowano 20 października 2020 15:17
Fot. Katarzyna Rainka
Projekt listopadowej listy leków refundowanych komentuje prof. Dariusz Kowalski z Kliniki Nowotworów Płuca i Klatki Piersiowej Narodowy Instytut Onkologii-Państwowy Instytut Badawczy w Warszawie, prezes Polskiej Grupy Raka Płuca.
Tematy
onkologia / refundacja / rak płuca / Dariusz Kowalski / niedrobnokomórkowy rak płuca / progamy lekowe