O tym rozwiązaniu minister zdrowia Izabela Leszczyna informowała już dłuższy czas – m.in. podczas Nadzwyczajnego Krajowego Zjazdu Lekarzy, jaki odbył się w połowie maja. Bo rozwiązanie, obowiązujące w tej chwili – że leki z list „S” i „Dz” mogą przepisywać tylko lekarze POZ lub pracujący w poradniach AOS i szpitalach (najczęściej jednak jest to zadanie lekarzy POZ) jest problemem zarówno dla pacjentów, jak i samych lekarzy. Przyjmujący w ramach prywatnego sektora specjaliści od początku rozszerzenia programu bezpłatnych leków zwracali uwagę, że zwłaszcza dla populacji pediatrycznej to spory problem (bo seniorzy na ogół z porad specjalistów korzystają częściej w sektorze publicznym). To jednak nie wszystko – przepisy wykluczały nie tylko lekarzy „prywatnych” ale też np. pracujących w opiece hospicyjnej.
- Celem planowanych zmian jest wyeliminowania problemu obecnych ograniczeń związanych z możliwością wystawiania recept na refundowane niektóre leki, środki spożywcze specjalnego przeznaczenia żywieniowego lub wyroby medyczne przysługujące bezpłatnie osobom do ukończenia 18. roku życia albo po ukończeniu 65. roku życia. Ograniczenia te sprowadzają się do tego, że tylko niektórzy lekarze oraz pielęgniarki posiadają wyżej wymienione uprawnienia preskrypcyjne - wyjaśnia resort zdrowia w uzasadnieniu projektu. Obecnie, zgodnie z art. 43a ust. 1 i 1a ustawy z dnia 27 sierpnia 2004 r. o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych, uprawniony do wystawiania recept na bezpłatne leki, środki lub wyroby jest m.in. lekarz, przy czym nie każdy, a tylko ten, który zawarł z Narodowym Funduszem Zdrowia (NFZ) umowę na udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej w jednym z trzech zakresów: podstawowej opiece zdrowotnej, ambulatoryjnej opiece specjalistycznej lub leczeniu szpitalnym. Uprawniony do wystawiania takich recept jest również tzw. lekarz emeryt, który wystawia receptę dla siebie albo swoich najbliższych oraz określone pielęgniarki. - W związku z takim brzmieniem przepisów nie mogą ww. recept wystawiać lekarze udzielający świadczeń opieki zdrowotnej na podstawie jakichkolwiek innych umów, niż dotyczących ww. zakresów świadczeń (w tym np. z zakresu opieki psychiatrycznej i leczenia uzależnień, leczenia stomatologicznego, opieki paliatywnej i hospicyjnej, itd.), jak również lekarze, którzy nie zawarli żadnych umów z NFZ, czyli lekarze działających jako podmioty wykonujące działalność leczniczą w postaci prywatnych praktyk – czytamy w uzasadnieniu.
Ministerstwo proponuje rozszerzenie grona uprawnionych do wystawiania recept na darmowe leki. Będzie to mogła robić każda osoba posiadająca uprawnienie do preskrypcji wynikające wprost z wykonywania przez nią zawodu medycznego, jeżeli prawo to zapisano w przepisach regulujących zasady wykonywania tego zawodu – czytamy w ocenie skutków regulacji. Koszty nowelizacji przepisów, czyli zwiększenia wydatków NFZ na refundację, resort zdrowia ocenia na 270 mln zł.