Gościem Medexpressu jest prof. Monika Adamczyk-Sowa, prezes Sekcji Stwardnienia Rozsianego i Neuroimmunologii PTN.
- Choroba dotyczy młodych dorosłych, dlatego stwardnienie rozsiane to ważne schorzenie z punktu widzenia socjologiczno-ekonomicznego.
- W ostatnich latach za sprawą wprowadzenia nowych terapii immunomodulujących mamy do czynienia z rewolucją, jeśli chodzi o możliwości leczenia.
- Musimy wyjść na przeciw nowościom, jeśli chodzi o modele leczenia SM, które są zgodne z rekomendacjami międzynarodowymi.
- Do tej pory opieraliśmy się na modelu eskalacyjnym - początkowo sięgaliśmy po leki o umiarkowanej skuteczności. Gdy stan pacjenta pogorszył się neurologicznie, sięgaliśmy po terapie o większej skuteczności.
- Od kilku lat gremia międzynarodowe postulują możliwość włączenia do terapii immunomodulującej leków indukcyjnych od samego początku. Chcemy chorobę wytłumić, zahamować, żeby nie czekać na pogorszenie.
- Bardzo ważnym punktem od wielu lat jest złagodzenie kryteriów włączenia do terapii drugoliniowej, bazujących w tej chwili na zapisach administracyjnych zupełnie nieadekwatnych, jeśli chodzi o rekomendacje międzynarodowe, odbiegające od Chpl.
- Chcemy, żeby pacjent, który ma aktywność choroby, która oznacza ryzyko progresji mógł być włączony do terapii wysokoefektywnej, wtedy kiedy ta aktywność występuje.
- Kolejna zmiana to dostęp do leczenia w grupach pacjentów, u których dotychczas nie mieliśmy możliwość terapii, myślę tu o postaci wtórnie-postępującej, dla której lek jest zarejestrowany, ale w Polsce nadal nie jest refundowany.
- Myślę, że ten model ewolucyjny jest zawsze bardziej przystępny i powoduje mniej perturbacji, jeśli chodzi o wdrożenie zmian.