Na lipcowej liście leków refundowanych mamy dobrą zmianę. Lekarze i pacjenci zyskali dostęp do nowej cząsteczki w trzech wskazaniach: reumatoidalnym zapaleniu stawów, zesztywniającym zapaleniu stawów kręgosłupa oraz w łuszczycowym zapaleniu stawów. Jakie są korzyści ze stosowanie tej terapii?
Cząsteczka to inhibitor kinaz, lek stosowany w postaci doustnej. Dobra zmiana polega na stosunkowo szerokich wskazaniach w trzech różnych chorobach reumatologicznych. To pierwsza cząsteczka z leków doustnych, która jest zarejestrowana i możliwa do zastosowania w sztywniejącym zapaleniu stawów kręgosłupa, co poszerza ewidentnie możliwości terapeutyczne w leczeniu tej choroby. Do tej pory w programie były tylko leki biologiczne podawane w iniekcjach. Jest to pierwszy inhibitor kinaz, który możemy stosować jako lek działający w trzecim, różnym mechanizmie. Im więcej mamy leków o różnych mechanizmach działań, tym większe jest prawdopodobieństwo, że wybierzemy ten najbardziej efektywny w danym momencie. Istotne jest, że w łuszczycowym zapaleniu stawów ten lek będzie działał w postaci osiowej. Mamy też grupę chorych mających zajęty kręgosłup i dla nich będzie on również niezwykle skuteczny. Wiemy, że leki trzeba dobierać indywidualnie dla każdego pacjenta, i mimo że są z tej samej grupy u każdego mogą działać inaczej. Jeżeli jakiś lek z grupy nie działa, możemy zastosować inny.
Lek ma postać tabletki. Czy chory z RZS przyjmuje ją sam w domu i jak często w ciągu dnia?
Tak. Chory przyjmuje lek samodzielnie raz dziennie. To dla osób aktywnych, pracujących, podróżujących jest bardzo wygodne. W przeciwieństwie do leków biologicznych, które wymagają przechowywania i transportu w „temperaturze lodówkowej” lek wytrzymuje różne temperatury. Problemem leków biologicznych jest przechowywanie ich w warunkach domowych, ponieważ są wydawane na okres od 3 dób do 6 miesięcy. Ewentualna awaria lodówki powoduje utratę leczenia, bez możliwości refundacji kolejnej porcji. W przypadku tabletek takiego ryzyka nie ma.
Chory zawsze oczekuje poprawy stanu swojego zdrowia. Czy przy zastosowaniu tej nowej cząsteczki, upadacytynibu, chory długo czeka na remisję?
W początkowym okresie mówimy o poprawie, bo na remisję czeka się dłużej. Ale są to przede wszystkim leki szybko działające. Po 3 do 4 tygodniach pacjent obiektywnie odczuwa poprawę. Istotny jest ich krótki czas działania. W przypadku kiedy pacjent z powodu np. zabiegu musi na krótko przerwać terapię nie dochodzi do zaostrzenia choroby. To samo dotyczy kobiet planujących prokreację. Wystarczy wtedy odstawić lek na okres od 2 do 4 tygodni. W przypadku leków biologicznych - poza certulizumabem - konieczne jest bezwzględne ich odstawienie. To jest na tyle długi czas, że bardzo często dochodzi do zaostrzenia choroby. I pacjentka z powodu nasilenia objawów nie jest w stanie zajść w ciążę. To są więc rzeczy będące wartością dodaną, szczególnie dla grupy młodych osób. Wiadomo już, że upadacytinib ma również wskazania w zapalnych chorobach reumatycznych. Jeśli więc mamy sytuacje, że w przebiegu spondyloartropatii dochodzi do współistnienia zapalnej choroby jelit, to w tej sytuacji jest to lek, który możemy stosować. I wtedy będzie działał na dwie choroby.
Czy spektrum terapii, w chorobach wymienionych na początku, jest na tyle zadawalające, że lekarz może mieć tę satysfakcję, iż ma wybór i może dobrać leczenie spersonalizowane? Czy na coś jeszcze Państwa środowisko czeka?
Jestem przede wszystkim wdzięczna panu ministrowi Miłkowskiemu, z którym współpraca jest rewelacyjna. Dzięki niej udało nam się w reumatologii wprowadzić dużą grupę leków. Oczywiście zawsze są oczekiwania. Pewne leki są nadal procedowane, ponieważ technologicznie sam proces akceptacji i wprowadzania leku do programu lekowego trochę trwa. Jestem dobrej myśli, bo wszystko to o co optowałam jako konsultant krajowy, jest realizowane. Obecny stan jest więc stanem szczęśliwości, bo już od dawna w reumatologii nie było tak, żebyśmy mieli szeroki dostęp do wszystkich wnioskowanych leków. Oczekujemy jeszcze na pewne cząsteczki, chociażby w spektrum leczenia młodzieńczego idiopatycznego zapalenia stawów, które i tak się poszerzyło. Teraz mamy blokery interleukiny pierwszej, chociażby wprowadzony bloker interleukiny 17-tej do leczenia młodzieńczej postaci spondyloartropatii. I jeszcze cząsteczki, które chcemy, by weszły w ŁZS, w RZS z grupy inhibitorów kinaz. I jednocześnie nowy lek, który jest zapowiadany w leczeniu osteoporozy. W przyszłym roku również do leczenia tocznia. Cały czas jesteśmy w kontakcie z MZ i widzimy zainteresowanie tym, by leki istotne z punktu widzenia skutecznego leczenia we wczesnym etapie choroby były dostępne w Polsce. W tej chwili jesteśmy grupą, która może powiedzieć, że ma i będzie miała czym leczyć.