Prof. Katarzyna Kotulska-Jóźwiak, kierownik Kliniki Neurologii i Epileptologii IPCZD przypomina, że przez ponad 100 lat wiedzieliśmy, że choroba istnieje i mogliśmy ją tylko opisywać. – Jak na chorobę rzadką występuje ona dość często, bo raz na 7 tys. urodzeń, więc każdy neurolog mógł się z nią zetknąć. I zawsze było to trudnym przeżyciem emocjonalnym, bo SMA można było wcześnie zdiagnozować, ale nie leczyć. W najczęstszej postaci choroba postępowała szybko i do drugiego roku życia pacjenta kończyła się najczęściej zgonem lub podłączeniem do respiratora. Tymczasem dziecko poza deficytem fizycznym miało dobrze rozwinięte funkcje poznawcze i społeczne. Przekazywanie diagnozy i informacji o złym rokowaniu rodzicom było dla nas naprawdę trudnym przeżyciem – wspomina.
W 2016 r. zarejestrowano nusinersen pierwszy lek zmieniający naturalny przebieg choroby, który jest dziś standardem leczenia SMA.
Co roku trzeba zidentyfikować 50 dzieci, które zachorują na SMA
Rdzeniowy zanik mięśni (SMA) jest ciężką chorobą rzadką prowadzącą w wyniku wady genetycznej do zaniku mięśni szkieletowych, co skutkuje częściowym lub całkowitym paraliżem i niewydolnością oddechową. Nieleczone SMA stanowiło najczęstszą, genetycznie uwarunkowaną przyczynę śmierci niemowląt i małych dzieci. 60% chorych nigdy nie osiągało zdolności samodzielnego siedzenia, a bez leczenia nie dożywało drugiego roku życia.
Rocznie w Polsce rodzi się około 50 dzieci z rdzeniowym zanikiem mięśni. Ponieważ SMA może mieć piorunujący przebieg, interwencje terapeutyczne powinny być zastosowane jak najwcześniej, bo leczenie przedobjawowe jest najskuteczniejsze. Dlatego najlepiej zbadać dziecko zaraz po urodzeniu. Badania przesiewowe oparte są na teście genetycznym. W Polsce od 28 marca 2022 r. każde urodzone dziecko ma wykonane genetyczne badanie przesiewowe w kierunku SMA. Podanie leku zaraz po porodzie powoduje, że u takiego dziecka nie dochodzi do znaczącego zaniku neuronów ruchowych rdzenia kręgowego. – W badaniach klinicznych u pacjentów z ryzykiem ciężkiego przebiegu choroby, czyli dwoma kopiami genu SMA, włączanych do leczenia mniej więcej w trzecim tygodniu życia, nusinersen pozwolił uniknąć najcięższych skutków choroby, a większość dzieci osiągała kolejne kamienie milowe rozwoju. U pacjentów z trzema kopiami genu SMA, u których przebieg jest zwykle nieco łagodniejszy, dzięki terapii rozwój przebiegał bez zaburzeń. Obecnie w Polsce, kiedy dzięki wdrożeniu badań przesiewowych noworodków nusinersen podajemy w drugim tygodniu życia, efekty są jeszcze lepsze i dzieci, które jeszcze kilka lat temu nie dożyłyby drugich urodzin, rozwijają się jak ich zdrowi rówieśnicy – zaznacza prof. Katarzyna Kotulska-Jóźwiak.
Prawdziwy przełom
W 2016 r. zostały ogłoszone pozytywne wyniki badań eksperymentalnych leku nusinersen. Zanim został on zatwierdzony przez organy rejestrujące, producent uruchomił program humanitarnego dostępu dla chorych z typem 1, czyli najcięższą postacią SMA. W grudniu 2016 r. lek został zarejestrowany przez amerykańską FDA, a pół roku później w Europie przez EMA. – To zmieniło myślenia o SMA - wcześniej nieuchronnie śmiertelnej, a dzisiaj przewlekłej chorobie, i to takiej, w której dzięki terapii możliwe jest życie bez niepełnosprawności – mówi prof. Katarzyna Kotulska-Jóźwiak.
Program „Leczenie rdzeniowego zaniku mięśni” nusinersenem został uruchomiony w marcu 2019 r. Kryteria włączenia pacjentów do programu lekowego obejmują rozpoznanie SMA na podstawie badania genetycznego, niezależnie od typu SMA, wieku pacjenta, stanu funkcjonalnego czy liczby kopii genu SMN2. Możliwe jest również włączanie do programu pacjentów w przedobjawowej fazie choroby oraz pacjentów, którzy otrzymywali wcześniej nusinersen w innych mechanizmach finansowania.
Dalsze obserwacje
Od 1 września 2022 r refundowane są dwa kolejne leki: rysdyplam oraz onasemnogen abeparwowek (terapia genowa). Rysdyplam jest stosowany u dzieci, które mają przeciwskazania do stosowania nusinersenu, a z refundacji terapii genowej mogą skorzystać pacjenci do szóstego miesiąca życia, którzy wcześniej nie przyjmowali żadnego leczenia na SMA.
Najdłuższe obserwacje efektów terapii dotyczą nusinersenu. - Skuteczność terapii zgodnie z definicją programu lekowego jest rozumiana jako co najmniej zatrzymanie procesu chorobowego i związanej z nim niepełnosprawności. Nie obserwowaliśmy przypadków, w których takiego efektu nie udałoby się dzięki leczeniu uzyskać. Pojedynczy pacjenci (około 1%) dorośli rezygnowali z leczenia wskutek braku satysfakcji z wyników lub uciążliwości terapii - podkreśla prof. Katarzyna Kotulska-Jóźwiak. Dodaje, że nusinersen jest bezpiecznym lekiem. - Nie notowaliśmy przypadków działań niepożądanych samego leku. Zdarzały się jedynie problemy wynikające z podawania leku do kanału kręgowego. W tej grupie chorych jest obecnie możliwa zmiana terapii na lek podawany doustnie - wyjaśnia. Zwraca też uwagę, że dla pacjentów, którzy zachorowali zanim pojawił się lek oraz tych rodzących się już z objawami choroby brakuje systemu opieki koordynowanej, a także możliwości zapewnienia wszystkim niepełnosprawnym pacjentom rehabilitacji w pobliżu miejsca zamieszkania oraz pomocy w dojazdach na leczenie.