Subskrybuj
Logo małe
Wyszukiwanie
banner

Specyfika badań klinicznych w chorobach rzadkich

MedExpress Team

medexpress.pl

Opublikowano 10 lipca 2024 10:00

Specyfika badań klinicznych w chorobach rzadkich - Obrazek nagłówka
Rozmowa z prof. Zbigniewem Żuberem, pediatrą, reumatologiem, kierownikiem Kliniki Pediatrii i Reumatologii Szpitala Świętego Ludwika w Krakowie.

Dziś będziemy rozmawiać o badaniach klinicznych w chorobach rzadkich. Mamy opisanych 7000 chorób rzadkich i zaledwie 140 zarejestrowanych leków sierocych (proszę mnie poprawić jeśli te dane są troszkę inne). A choroby rzadkie w badaniach klinicznych mają swoją trudną specyfikę, więc powiedzmy na czym ona polega.

Specyfika polega na tym, że mamy choroby rzadkie albo ultrarzadkie, czyli rzadko występujące w populacji. Czyli mamy takie jednostki chorobowe, które w tej chwili nawet leczymy, jak np. choroba Charcota-Mariego u pięciu pacjentów. W populacji częstość występowania właśnie takich jednostek chorobowych jest raz na kilka milionów - jedno urodzenie na kilka milionów urodzeń. A chcę podkreślić, że aby przeprowadzić badanie kliniczne, powinniśmy mieć od co najmniej kilkudziesięciu do kilkuset albo kilku tysięcy pacjentów. Możemy sobie wyobrazić, że jeżeli mamy w populacji polskiej, która stanowi w dużym przybliżeniu 10 proc. populacji Unii Europejskiej (tak naprawdę około 7,5 proc.), to powinniśmy mieć w krajach europejskich – kilkuset takich pacjentów maksymalnie. Czyli musimy mieć duże ogólnoświatowe badania, jeżeli mamy do dyspozycji kilku lub kilkuset pacjentów w ogóle, żeby to badanie zorganizować i przeprowadzić rzetelnie.

Ale te badania toczą się w chorobach rzadkich.

Oczywiście, tylko są to badania z reguły wieloośrodkowe, międzynarodowe, czyli wiele krajów musi wziąć w nim udział. Jest to kwestia koordynacji i odpowiedniego podejścia. Ale musimy pamiętać o tym, że mamy różne regulacje prawne, różne systemy ubezpieczeń. Czyli nie jest to łatwe. O wiele łatwiej jest przeprowadzić badanie przy podobnych warunkach, bo badania kliniczne muszą być bezpieczne. To jest pierwszy zasadniczy element bezwzględnie przestrzegany. Czyli najpierw bezpieczeństwo pacjentów a dopiero potem może być kolejne fazy badania, czyli to jest żmudny proces.

Czy te procedury, które są obowiązkowe, żeby właśnie zapewnić bezpieczeństwo, są takie same w badaniach w przypadku chorób rzadkich, jak i w przypadku innych chorób? Bo wydaje się, że w przypadku chorób rzadkich ten czas jest kluczowy. Bardzo ważne jest, żeby jak najszybciej móc daną cząsteczkę wprowadzić do leczenia. Jak więc to wygląda? Jakie zmiany powinny nastąpić, żeby pacjenci w chorobach rzadkich mieli więcej tych cząsteczek, żeby to leczenie mogłoby być szersze?

Mamy ogromny problem, bo przede wszystkim najważniejsze jest bezpieczeństwo pacjenta. Czyli muszą być przestrzegane wszystkie reguły bezpieczeństwa, które obowiązują w badaniach klinicznych. Nie da się zarejestrować badania ani w EMA, ani w FDI, które nie byłoby zgodne z regułami GCP, z konwencją chińską, które są absolutnie podstawową kanwą badań. Jeżeli nie ma zapewnionych odpowiednich systemów bezpieczeństwa, to nie ma możliwości przeprowadzenia takiego badania. Tu nie ma miejsca na zbyt daleko idące licencje na dopuszczenie do badania leków niebezpiecznych. To jest po prostu niemożliwe. Lek niebezpieczny i tak będzie skazany na porażkę, bo powikłania będą generować zbyt duże ryzyko dla pacjentów i skończy się to nieszczęściem. Natomiast kwestia liczebności grup pacjentów, u których będą przeprowadzone badania, jest przedmiotem do dyskusji. Czyli ograniczenie liczby pacjentów, jeżeli chodzi o wymagania statystyczne. I tutaj oczywiście jest pole do dyskusji i dopasowania możliwości badawczych do danego obiecującego leku, który ma przynieść poprawę w konkretnej grupie pacjentów.

Czy można zmieniać scenariusz tych badań prowadzonych w chorobach rzadkich i dlaczego to jest ważne?

To już kwestia dopasowania do konkretnego protokołu.

Kryteria oceny powinny być inne w przypadku badań klinicznych w chorobach rzadkich.

Oczywiście! Mamy do czynienia z chorobami genetycznie uwarunkowanymi, gdzie bezwzględnie wiemy, jaki jest sposób dziedziczenia i jakie są objawy. I tutaj mamy w tej chwili do czynienia z ogromną nadzieją na ingerencje, czyli modyfikacje genetyczne, czyli terapie genowe, takie jak np. mamy w SM, które mogą być nadzieją i wyznacznikiem dalszego postępowania. Ale nie mogą być to badania, tak jak podkreślam w wielu dyskusjach i o czym wszyscy w środowisku mówimy, które stwarzałyby jakiekolwiek zagrożenie dla życia i zdrowia pacjenta.

Czy widzi Pan Profesor jakieś szczególne etyczne aspekty prowadzenia badań klinicznych w chorobach rzadkich?

Tu mamy do czynienia z poważnym problemem. To choroby, które zagrażają bezpośrednio prawidłowemu rozwojowi dzieci (niektóre jednostki chorobowe wykrywane są także u dorosłych). Jeżeli mamy do czynienia z technologią medyczną, technologią lekową, która przyniesie nadzieję na poprawę losu pacjenta, to liczymy na to, że zgodnie z zasadami bezpieczeństwa, przeprowadzenie takiego badania będzie miało pozytywny efekt. Oczywiście potem jest kwestia kosztów, finansowania leczenia i dostępności tego leczenia dla pacjentów. Ale każda nowa terapia, która poprawia los pacjenta, wydaje mi się czymś absolutnie pozytywnym i oczekiwanym. I jest to nadzieja dla kolejnych grup pacjentów. Jeżeli mamy kilka tysięcy jednostek chorobowych określony jako choroby rzadkie, ultrarzadkie, czyli jest to jest między 7 a 8 tysięcy jednostek, i z tego 100 kilkadziesiąt możliwości terapeutycznych, to widzimy jak ogromna dziura dla milionów pacjentów jest do wypełnienia. Ta luka jest to ogromna potrzeba zdrowotna. I nie możemy tych pacjentów skazywać na niebyt, bo nie mamy dla nich żadnej nadziei. Jest jeszcze jeden aspekt, niezwykle ważny. Jeżeli pojawiają się badania w jakiejś dziedzinie stwarza to ogromną szansę na dalszy rozwój, czyli poprawa w jednej grupie niesie za sobą nadzieję dla dalszych grup pacjentów. Bo pewne leki, które możemy wykorzystać w enzymatycznej terapii zastępczej, budzą nadzieję, że w kolejna jednostka chorobowa będzie także objęta opieką. Pacjenci będą mieli lepsze rokowanie, bo poprawia się diagnostyka, leczenie farmakologiczne szeroko pojęte i poprawia się także kompleksowa opieka nad pacjentami, których dotyka taka jednostka chorobowa. Czyli poszczególne grupy pacjentów ogromnie dużo zyskują. Zwiększa się też zainteresowanie z racji tego, że mamy możliwość pomóc pacjentom, to ta pomoc jest na różny sposób wyrażana. I wokół tego tworzy się pole do działania dla wielu dziedzin. To niezaprzeczalny, jeden z najlepszych przykładów poprawy i wielospecjalistycznej opieki, lepszego rokowania sensu działania dla potrzeb pacjentów, którzy potrzebują naszej pomocy.

Wspomniał Pan o współpracy międzynarodowej. Patrząc na dane ECRIN Network, prowadzących 70 międzynarodowych badań, 25 z tych badań dotyczy właśnie chorób rzadkich. Czy to dużo, czy mało? Może to pokazuje, że coraz chętniej te badania są prowadzone, że jest coraz lepsze instrumentarium, żeby takie badania prowadzić?

Tak, to jest zdecydowanie ogromny postęp. Jeżeli mamy w tej chwili do dyspozycji 140, 150 terapii i prowadzone są badania w liczbie ok. 25, to jest to postęp gigantyczny, bo to procentowo jest przecież ogromny udział. Jest to więc znakomity postęp i szansa na zwiększenie możliwości terapeutycznych. Widać też, że ten postęp ciągnie za sobą kolejne laboratoria i zespoły badawcze. Bo wdrożenie nowych terapii stanowi coraz szerszy wyłom dla rosnącego postępu. I to jest zdecydowanie pozytywne. Poza tym, mogę powiedzieć jako już nestor w tej dziedzinie, gdzie kiedyś o chorobach rzadkich w ogóle nikt nie chciał mówić, bo uważano, że jest to sprawa beznadziejna i szkoda się nią zajmować, szkoda nakładów na badania na leczenie, bo i tak los pacjentów jest przesądzony, że teraz widzimy jak ogromny postęp budzi nadzieję dla kolejnych grup pacjentów. Jest to zdecydowanie fantastyczny etap, w którym kolejne grupy pacjentów dostają nową nadzieję i nowe szanse. I widać ten postęp, co też poprawia zarówno odbiór społeczny, możliwości finansowe, kolejne etapy nowych terapii, ale także zainteresowanie szerokie opinii społecznej. To jest niezwykle ważne. I tutaj ukłon w stronę Pani Redaktor, bo współpracujemy od wielu lat. I Pani rola jest fantastyczna w propagowaniu problemu chorób rzadkich, wielu dziedzin, które wydawały się być zaniedbane i niejako zapomniane. Dzięki dobrej popularyzacji te jednostki chorobowe, pacjenci w ogóle, opieka nad pacjentami z chorobami rzadkimi, stały się czymś w pełni zrozumiałe i normalne. A kiedyś było to znacznie gorzej pojmowane.

Dziękujemy, że Medexpress.pl może się też przyczynić do tego, żeby popularyzować wiedzę na ten temat. Panie Profesorze dziękujemy za rozmowę i za spotkanie.

Szukaj nowych pracowników

Dodaj ogłoszenie już za 4 zł dziennie*.

* 4 zł netto dziennie. Minimalny okres ekspozycji ogłoszenia to 30 dni.

Zobacz także