Florian Bodog, minister zdrowia Rumunii, powiadomił media o siedemnastym (od sierpnia 2016 r.) śmiertelnym przypadku odry – zmarła roczna dziewczynka z miasta Satu Mare na północy kraju. Bodog podkreślił, że żadne ze zmarłych dzieci nie było zaszczepione.
W okresie od lutego 2015 do lutego 2016 w Rumunii zanotowano 7 przypadków odry. W ciągu ostatnich 12 miesięcy – ponad 3400 (z czego 3071 wystąpiło w okresie od końca września do polowy lutego).
Jak pisze portal Hotnews.ro, przyczyną wybuchu epidemii oraz rosnącej liczby zgonów jest nałożenie się kilku czynników: niski status materialny dużej części rumuńskiego społeczeństwa, słaby dostęp do opieki medycznej oraz rosnący odsetek rodziców popierających rosnące w siłę ruchy antyszczepionkowe. W Rumunii do walki ze szczepionkami aktywnie włączyły się niektóre organizacje religijne oraz osoby publiczne.
Immunizacja przeciwko odrze powinna polegać na podaniu dwóch dawek szczepionki (w Polsce pierwszą aplikuje się w 13.–14. miesiącu życia, drugą w 10. roku życia, choć można to zrobić wcześniej w razie potrzeby, np. przed wyjazdem do kraju, gdzie zachorowania są częste). Zgodnie z zaleceniami WHO, zaszczepione powinno być ok. 95 proc. populacji.
– Prawidłowo przeprowadzone szczepienie jest jedyną skuteczną metodą zapobiegania odrze, tymczasem w naszym kraju pierwszą dawkę otrzymuje ok. 80 proc. dzieci, a drugą tylko ok. 50 procent – podkreślał minister Bodog.
Według Europejskiego Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób (European Centre for Disease Prevention and Control – ECDC) do krajów o najwyższym ryzyku rozprzestrzeniania się odry należą w Europie: Rumunia, Belgia, Francja, Niemcy, Włochy i… Polska.
Źródła: ECDC/Hotnews.ro/Yahoo News