Autorem projektu zmian w przepisach jest lokalny polityk Partii Republikańskiej – Justin Humphrey, który wierzy, że nowe prawo „nauczy kobiety zachowywać się w sposób odpowiedzialny”.
– Jedno z nieszczęść naszych czasów polega na tym, że mężczyźni zostali wykluczeni z podejmowania tego typu decyzji. (...) Rozumiem, że kobietom wydaje się, że płód to część ich ciała. Tymczasem tak nie jest, ciało kobiety jest dla płodu „gospodarzem” – wyjaśnia Humphrey.
Ciężarna, która zamierza poddać się aborcji, zobowiązana będzie do dostarczenia lekarzowi pisemnej informacji o tożsamości ojca płodu. Jeśli mężczyzna wskazany przez kobietę jako ojciec zaprzeczy temu, będzie mógł żądać wykonania testów na ojcostwo – czytamy w projekcie. Wg nowej ustawy ustalenie ojcostwa przed wykonaniem aborcji będzie też wymagane w przypadku ciąży powstałej w wyniku gwałtu lub kazirodztwa oraz gdy życie matki jest zagrożone.
W ostatnich dniach projekt nowych przepisów pozytywnie zaopiniowała (stosunkiem głosów 5:2) Komisja Zdrowia Publicznego przy stanowym parlamencie w Oklahoma City.
Już teraz – jak zwraca uwagę Digital Journal – obowiązujące w stanie Oklahoma przepisy dotyczące aborcji należą do najsurowszych w USA. Między innymi: przerwanie ciąży nie jest tam dopuszczalne powyżej 20. tygodnia; od zgłoszenia się chcącej poddać się aborcji kobiety do lekarza do samego zabiegu musi upłynąć minimum 72 godziny, w czasie których ciężarną czeka rozmowa z doradcą (dowiaduje się tam m.in. o rzekomym związku pomiędzy aborcją a rakiem piersi); antyaborcyjne ulotki muszą być obowiązkowo dostępne w szkołach publicznych, centrach medycznych i… restauracjach.
Źródło: Digital Journal