Zdaniem autorów badania jest nią etynyloestradiol. Zastępuje on fizjologiczne estrogeny, których synteza jest hamowana w rezultacie stosowania antykoncepcji doustnej. Etynyloestradiol jest pochodną naturalnego estradiolu i nie ulega strawieniu w przewodzie pokarmowym po podaniu doustnym.
– Zainspirowały nas wcześniej publikowane badania prowadzone w populacji kobiet chorujących na epilepsję. Wynikało z nich, że panie, które przyjmują doustną antykoncepcję doświadczają napadów drgawkowych średnio 4,5 razy częściej w porównaniu do tych, które takich środków nie zażywają. Nie rozstrzygnięto jednak, który ze składników pigułek jest za to odpowiedzialny – mówi prof. D. Samba Reddy, główny autor badania.
Najnowszy eksperyment przeprowadzono na modelu zwierzęcym. Okazało się, że składnikiem tym jest etynyloestradiol. Co więcej – otrzymujące go zwierzęta nie tylko miały więcej ataków epilepsji, ale były to napady trudniejsze do opanowania.
Choć padaczka częściej dotyka mężczyzn, kobiety chorują na nią ciężej. Doświadczają większej liczby napadów i słabiej reagują na leczenie.
– Wiadomo, że padaczkę trudniej jest kontrolować u kobiet, które osiągnęły dojrzałość płciową. Hormony związane z cyklem menstruacyjnym i ciążą mogą zwiększać podatność na napady. Pacjentki często zgłaszają nasilenie się częstości ataków na tydzień przed miesiączką – tłumaczy prof. Reddy.
Autorzy badania sugerują, aby chorujące na padaczkę kobiety w wieku rozrodczym skonsultowały się ze swoim neurologiem i ginekologiem w celu ewentualnej zmiany metody zapobiegania ciąży na taką, która nie obejmuje stosowania leków hormonalnych.
Źródła: „Epilepsy Research” / Futurity