Badanie przeprowadzono na myszach, wykorzystując chorobotwórczy szczep Citrobacter rodentium. Bakteria ta jest w modelu mysim odpowiednikiem ludzkiego patogenu E. coli.
Naukowcy byli w stanie zaobserwować, że bakterie Citrobacter rodentium wykorzystywały sygnały chemiczne mikroflory, by dostosować się do środowiska (poprzez regulację ekspresji odpowiednich genów). Dostosować się nie tylko po to, by skutecznie konkurować z naturalnym mikrobiomem, ale także by „znaleźć” słabe punkty w mechanizmach obronnych gospodarza, uzbroić się (w odpowiednie toksyny) i przeprowadzić atak – tj. doprowadzić do infekcji.
To pierwsze badane, w którym wnikliwie prześledzono proces infekcji Citrobacter rodentium wewnątrz żywego organizmu, a nie in vitro. Pozwala to znacznie lepiej zrozumieć kluczową rolę mikroflory jelitowej w tym procesie.
– Nasza praca koncentruje się na zrozumieniu, w jaki sposób bakterie wywołują choroby u zwierząt. Poprzez Citrobacter rodentium byliśmy w stanie pokazać kluczową rolę mikroflory i sposób, w jaki bakterie takie jak E. coli mogą wykorzystywać subtelne cechy środowiska jelit gospodarza do rozprzestrzeniania się – mówi Profesor Andrew Roe, główny autor badania.
Źródło: Nature / University of Glasgow