Lekarze rodzinni (GP) z Anglii, Walii i Irlandii Północnej zbyt długo zwlekają z kierowaniem pacjentów z podejrzeniem nowotworu na badania lub do szpitala – wynika z badania przeprowadzonego w 6 krajach przez International Cancer Benchmarking Partnership (ICBP).
Taka postawa GP przyczynia się, zdaniem specjalistów z ICBP, do słabych - w porównaniu z osiąganymi w innych krajach rozwiniętych - wskaźników 5-letnich przeżyć wśród brytyjskich pacjentów onkologicznych.
Badaniem ankietowym objęto 2785 lekarzy rodzinnych w Australii, Kanadzie, USA, Danii, Norwegii, Szwecji oraz w Zjednoczonym Królestwie (z wyłączeniem Szkocji). Lekarzy pytano o to, jak postąpiliby z pacjentem, u którego występują określone objawy. Pytania nie sugerowały wprost, że chodzi o symptomy choroby nowotworowej, jednak opisane objawy były charakterystyczne dla raka płuc, jelita grubego, jajnika i innych często występujących nowotworów.
Najlepsze wskaźniki zanotowano w krajach skandynawskich, Australii czy Kanadzie. Lekarze pierwszego kontaktu w tych krajach prawie pięciokrotnie częściej niż ich brytyjscy koledzy kierują pacjentów na specjalistyczne badania.
- Lekarze w naszym kraju czasami zachowują się jakby celowo blokowali dostęp do niezbędnych badań w przypadku podejrzeń nowotworu. Tymczasem w takich okolicznościach szybka i prawidłowa diagnoza jest bezcenna. Oczywiście nie jest to łatwe zadanie, lekarze pierwszego kontaktu nie mają łatwej pracy. Muszą bowiem mieć pewność, że ci pacjenci, którzy potrzebują badań, dostają skierowania, a jednocześnie nie wolno im przeładować systemu, który już teraz jest mocno obciążony – mówi Sara Hiom z Cancer Research UK.
Trudności z uzyskaniem skierowania to nie jedyny problemów brytyjskich pacjentów z podejrzeniem choroby nowotworowej. Kiedy już otrzymają skierowanie, to w ramach NHS muszą długo czekać na wykonanie badań. Czas oczekiwania jest cztery razy dłuższy niż w krajach z czołówki rankingu ICBP.
Wprowadzony w życie 1 stycznia 2015 r. w Polsce "pakiet onkologiczny" był, w swoich głównych założeniach, wzorowany na rozwiązaniach brytyjskich...
Źródło: The Independent / MojaWyspa