Wczoraj władze Florydy podały oficjalnie, że w tym, najbardziej wysuniętym na południe stanie USA, potwierdzono ostatnio kolejne 10 „rodzimych” przypadków zakażenia wirusem Zika. Łącznie to już 14 przypadków. Chorzy zostali zarażeni poprzez ukąszenie bytujących na tych obszarach komarów.
Stanowi urzędnicy zdrowotni zwrócili się do CDC z prośbą o pomoc w zahamowaniu potencjalnie rozwijającej się epidemii. Na obecnym etapie chodzi przede wszystkim o zbieranie próbek oraz o kontrolę liczebności populacji komarów.
Jak ujawniono, u 6 spośród 10 ostatnio zakażonych mieszkańców Florydy nie rozwinęły się żadne objawy.
W ubiegłym tygodniu władze stanowe były krytykowane za opieszałość w działaniach mających na celu ograniczenie wzrostu liczby zakażeń. Urzędnikom zarzucano, że od 7 do 18 lipca działali na własną rękę, zamiast niezwłocznie poprosić CDC o wysłanie na południe Florydy tzw. zespołu CERT (CDC Emergency Response Team), czyli grupy specjalistów przygotowanych do reagowania w stanie zagrożenia związanego z pojawieniem się zakaźnego patogenu.
Źródło: Newsmax