Najgorszy był okres od 30 stycznia do 5 lutego br. Według danych NHS Providers (organizacji zrzeszającej znaczną część świadczeniodawców) szpitale musiały wtedy wystawić aż 32,5 tys. dodatkowych łóżek.
– Nasze placówki są obciążone w stopniu, który w większości systemów ochrony zdrowia na świecie zostałby uznany za niedopuszczalny – mówi Deborah Gulliver, analityk NHS Providers. – Dla pacjentów to nie tylko dyskomfort i stres, ale potencjalnie także zagrożenie zdrowia i życia.
Niektóre szpitale zmuszone były ustawiać „awaryjne” łóżka w pomieszczeniach do tego nieprzystosowanych, jak np. oddziałowe świetlice czy sale gimnastyczne do ćwiczeń rehabilitacyjnych.
– Pod wieloma względami była to dla brytyjskich szpitali najtrudniejsza zima od wielu lat. Rekordowe obłożenie pojawiło się w okresie wyjątkowo bolesnego „zaciskania pasa” – zauważa D. Gulliver.
Według autorów raportu NHS Providers, w styczniu br. liczba osób poważnie chorych odsyłanych [z powodu braku miejsc] z izby przyjęć jednego szpitala do innej placówki była niemal dwukrotnie wyższa niż w analogicznym okresie 2016 roku (476 vs. 266). Widok pacjentów badanych na korytarzach stał się niemal codziennością.
– Nasze dane te pokazują, że system NHS pęka w szwach. Musimy dobrze się zastanowić, jak nie dopuścić do podobnego kryzysu w przyszłym roku, jak uchronić pacjentów i personel przez podobną sytuacją – podkreśla Chris Hopson, szef NHS Providers.
Opozycyjny polityk John McDonnell (kanclerz skarbu w „gabinecie cieni”) uważa, że NHS powinien zostać zasilony dodatkową kwotą rzędu 8–12 mld funtów rocznie. Tymczasem w projekcie nowego budżetu ma to być zaledwie ok. 1,3 mld. Tworzenie rezerw na wypadek kryzysu wywołanego Brexitem ma pochłonąć 60 mld funtów.
Źródło: The Independent