Mikrocefalia, czyli zmniejszone rozmiary czaszki, w tym także przestrzeni, w której znajduje się mózg, może być przyczyną śmierci dziecka, może też spowodować niepełnosprawność umysłową.
Naukowcy nie znaleźli jeszcze niepodważalnych dowodów na związek przyczynowo-skutkowy pomiędzy zakażeniem ciężarnej wirusem zika a powstaniem mikrocefalii u płodu, jednak wiele na to wskazuje. W mózgach części z 49 dzieci zmarłych ostatnio z powodu tej wady znaleziona wirusa. Patogen wyizolowano także z łożyska w jednym z przypadków poronienia w I trymestrze ciąży.
Zdecydowaną większość przypadków odnotowano w północno-wschodniej części kraju. W niektórych miastach nawet co setny noworodek przychodzi na świat z małogłowiem.
Wirus zika odkryto 70 lat temu w Afryce. Występuje również w Azji. W Ameryce Południowej pojawił się dopiero w 2015 r. Jak? Nie wiadomo. Jedna z hipotez mówi, że „przywlekli” go kibice, którzy przyjechali do Brazylii na mistrzostwa świata w piłce nożnej w 2014 r. Kolejni przyjadą na Olimpiadę, która ma się odbyć w sierpniu 2016 r. w Rio de Janeiro. Część ekspertów obawia się, że może to sprzyjać dalszemu rozprzestrzeniani się wirusa.
Nie licząc zagrożenia dla płodu, przenoszony przez komary (Aedes aegypti) wirus nie jest szczególnie niebezpieczny dla człowieka. Tylko co piąty zakażony ma jakiekolwiek objawy, zwykle łagodne (bóle głowy, wysypka, gorączka, zaczerwienie spojówek, bóle stawów) i niewymagające leczenia innego niż objawowe (paracetamol).
Trwają intensywne prace nad przygotowaniem szybkiego testu diagnostycznego. Ma on wykrywać zakażenie wirusem zika, a także dwoma blisko z nim spokrewnionymi: wirusem dengi oraz arbowirusem Chikungunya.
Amerykańskie Centrum Zwalczania i Zapobiegania Chorobom (CDC) odradza kobietom w ciąży podróże do regionów objętych „epidemią”. Z kolei minister zdrowia Kolumbii zaapelował do kobiet planujących ciążę, aby wstrzymały się z decyzją.
Źródło: CNN / BBS News