Pani Luo, mieszkanka Tajwanu, samotnie wychowała dwoje dzieci. W połowie lat 90. ubiegłego wieku, rozpoczynający płatne studia na wydziale stomatologicznym synowie, podpisali z matką umowy, w których zobowiązali się, że w przyszłości, po otwarciu własnych gabinetów, przekazywać jej będą 60 proc. swoich comiesięcznych dochodów.
Po uzyskaniu zawodowej samodzielności mężczyźni nie kwapili się jednak z dotrzymaniem warunków umów. Przez wiele lat pani Luo próbowała polubownie nakłonić synów do płacenia, jednak bez skutku. Rozgoryczona matka w końcu wstąpiła na drogą prawną.
Ze starszym synem doszło do zawarcia ugody – strony zgodziły się na obniżenie wysokości długu.
Młodszy nie chciał jednak ustąpić. Przed sądem argumentował, że w chwili podpisywania umowy był bardzo młody (miał 20 lat) i nie zdawał sobie sprawy, że powinien traktować jej zapisy poważnie, ponieważ rodzicom nie godzi się żądać zwrotu pieniędzy za wychowanie dzieci. Miał też mocniejszy argument – zanim otworzył własny gabinet, przez lata pracował w praktyce stomatologicznej należącej do matki i w tym okresie zwiększył jej dochody o sumę – jego zdaniem – przekraczającą wynikający z umowy dług.
Sędzia nie dał się przekonać i nakazał dentyście zapłacić matce należną kwotę wraz z odsetkami – łącznie niemal 1 mln dolarów.
Obowiązujące na Tajwanie prawo zobowiązuje dorosłe dzieci do zapewnienia materialnego wsparcia rodzicom, którzy już nie pracują. Jednak niewywiązywanie się z tego obowiązku bardzo rzadko znajduje finał w sądzie.
Źródło: BBC News