Naukowcy z Iowa State University obliczyli, że poważna choroba jednego z małżonków to wyższe o 6 proc. ryzyko rozwodu. Jednak występowanie tego efektu ściśle zależy od płci osoby chorującej. Czyja zatem choroba częściej oznacza koniec związku?
Uczeni przeanalizowali dane 2700 par małżeńskich, które brały udział w badaniu the Health and Retirement Study. Średni wiek badanych na początku 20-letniego okresu obserwacji wynosił 51 lat.
Dwie dekady przetrwało 44 proc. małżeństw. Pozostałe zakończyły się rozwodem (32 proc.) lub śmiercią jednego ze współmałżonków (24 proc.). Wraz z wiekiem małżonków częstość rozwodów malała, a częstość zgonów, oczywiście, rosła.
Co bardzo ciekawe – okazało się, że o ile choroba męża nie jest czynnikiem zwiększającym szanse na rozwód, to choroba żony powoduje, że „zagrożenie” rozwodem zwiększa się o 6 proc.
Czy oznacza to, że mężowie częściej opuszczają swoje żony w nieszczęściu? – Niekoniecznie – zastrzega Amelia Karraker, główna autorka badania, sugerując nieco inne wyjaśnienie. – Mężczyźni są zwykle gorzej od kobiet przygotowani do trudnego zadania, jakim jest opieka nad chorym partnerem, często nie umieją się odnaleźć w tej roli. Przekłada się to bezpośrednio na stopień satysfakcji chorej żony ze związku i na to jak ocenia męża w tym trudnym okresie. Decyzja o rozstaniu może więc być często podejmowana właśnie przez chorą współmałżonkę, a nie przez partnera – wyjaśnia A. Karraker.
Źródło: Latham K, Karraker A. In Sickness and in Health? Physical Illness as a Risk Factor for Marital Dissolution in Later Life. Journal of Health and Social Behavior. 2015.