Szkolenie zorganizowano w ramach jedynego w Polsce programu leczenia pozaszpitalnego zatrzymania krążenia z wykorzystaniem ECMO o nazwie WOHCA (Wroclaw Out-of-Hospital Cardiac Arrest). Jest on realizowany przez Instytut Chorób Serca oraz Klinikę Anestezjologii i Intensywnej Terapii Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu we współpracy z Pogotowiem Ratunkowym we Wrocławiu.
– Konieczność pilnego założenia ECMO może zajść w najmniej oczekiwanym momencie, np. w środku nocy na dyżurze. Nie jest to procedura wykonywana tak często, aby była doskonale przećwiczona, dlatego możliwość trenowania w bezpiecznych, symulowanych warunkach jest dla nas niezwykle ważna – podkreśla dr hab. Wiktor Kuliczkowski, prof. UMW, kierownik Pracowni Hemodynamiki USK, koordynator programu WOHCA i współorganizator symulacji.
Wsparcia w prowadzeniu ćwiczeń udzieliło szpitalowi Centrum Symulacji Medycznej Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu. Jak się okazało, szkolenie przyniosło wymierne efekty.
– Zrealizowaliśmy trzy scenariusze nagłego zatrzymania krążenia i nieskutecznej resuscytacji, która wymagała implantacji ECMO. Dzięki kolejnym próbom udało się skrócić czas procedury z 18 do 11 minut od moment przyjazdu „pacjenta” do symulowanej Pracowni Hemodynamiki. Bez pomocy CSM takie usprawnienie działań byłoby niemożliwe – dodaje dr hab. Wiktor Kuliczkowski, prof. UMW.
Mariusz Koral, który kieruje Centrum Symulacji Medycznej UMW wyjaśnia, że ośrodek zajmuje się nie tylko edukacją studentów, ale również aktywnie włącza w szkolenie kadr medycznych.
– Symulacje to idealny sposób na ćwiczenie pracy w interprofesjonalnych zespołach, których znaczenie podkreślają miedzy innymi ostatnie rekomendacje Konferencji Rektorów Akademickich Uczelni Medycznych – zauważa Mariusz Koral. – Szkolenie z zastosowania ECMO doskonale to ilustrowało. Brał w nim udział zespół lekarsko-pielęgniarski z Pracowni Hemodynamiki oraz lekarze, ratownicy medyczni i pielęgniarki z Zespołu Wczesnego Reagowania Kliniki Anestezjologii i Intensywnej Terapii. Od sprawnego współdziałania wszystkich tych osób zależy skuteczność udzielanej pomocy.
Dr Tomasz Skalec, anestezjolog i współorganizator symulacji zauważa, że koordynacja działań w czasie procedury ECMO-Cardiopulmonary Resuscitation (E-CPR) leży po stronie anestezjologów. – Kiedy kardiolodzy ćwiczyli zakładanie ECMO, nasz zespół doskonalił prowadzenie resuscytacji w ramach najbardziej wymagającego scenariusza medycznego. Okazało się, że niektóre z naszych działań również można usprawnić.
Kardiolodzy z Instytutu Chorób Serca USK ćwiczą, aby działać jeszcze sprawniej. Podkreślają jednak, że możliwość ratowania przez nich życia w dużej mierze zależy od tego, co dzieje się przed przyjęciem pacjenta do szpitala. – Jesteśmy w stanie znacząco zmniejszyć śmiertelność, ale jest do tego potrzebny wzrost świadomości społeczeństwa w zakresie udzielania pierwszej pomocy – zauważa dr hab. Wiktor Kuliczkowski, prof. UMW.