Wątek ten poruszono podczas obywającego się w ostatnich dniach dorocznego kongresu American Association for the Advancement of Science.
Prof. Rob Knight, ekspert specjalizujący się w chorobie Parkinsona, zwrócił uwagę, że badania jego zespołu pokazały, że schorzenie to może zostać przeniesione poprzez kał z człowieka na myszy. Nie ma pewności, że w podobny sposób człowiek mógłby się „zarazić” od osoby z chorobą Parkinsona, wydaje się to jednak dość prawdopodobne.
Procedura przeszczepienia kału stosowana jest w leczeniu rzekomobłoniastego zapalenia jelita grubego wywołanego przez bakterie Clostridium difficile. Jest to groźne schorzenie i amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków nie wydała zgody na stosowanie przeszczpu kału w żadnych innych przypadkach.
Metoda była szeroko nagłaśniana przez media, stała się w pewnym sensie „modna”. Niektórzy dostrzegli w niej panaceum na wszelkie problemy jelitowe i nie tylko. W Internecie pojawiły się opisy i filmy ilustrujące, jak samodzielnie przygotować „lekarstwo” z kału. Ich autorzy nierzadko nawet nie zająknęli się na temat możliwych zagrożeń, nie mówiąc o braku rodowodów na skuteczność tej procedury w leczeniu lub profilaktyce jakiegokolwiek schorzenia (innego niż zakażenie Clostridium difficile).
Profesjonalnie przygotowany kał do przeszczepu musi pochodzić staranie dobranego dawcy – od osoby dokładnie przebadanej pod kątem chorób zakaźnych (w tym nosicielstwa HIV), ale nie tylko. Pochodzić powinien od dawcy… szczupłego. Znane są bowiem przypadki wzrostu masy ciała po przyjęciu porcji flory bakteryjnej od osoby otyłej.
Źródło: The Telegraph