Sama „zasada globalnego knebla” (właściwa nazwa: „Mexico city policy”) nie jest niczym nowym. Po raz pierwszy wprowadził ją w 1984 r. prezydent Ronald Reagan. Potem była – na zmianę – uchylana przez demokratów i przywracana przez republikanów.
Podpisanie 23 stycznia przez Donalda Trumpa dekretu po raz kolejny przywracającego zakaz finansowania przez USA wszelkich organizacji zajmujących się zdrowiem reprodukcyjnym i świadczących usługi doradcze w zakresie aborcji, nie było więc dla nikogo zaskoczeniem.
Jednak, jak uważają przeciwnicy „globalnego knebla”, zasada ta nie rozwiązuje żadnych problemów, a wręcz przeciwnie – może generować kolejne, bo wiele kobiet pozbawionych innych możliwości zdecyduje się przerwać ciążę nielegalnie lub w nieodpowiednich warunkach.
Jak podaje WHO, każdego roku na świecie przeprowadza się 22 mln tzw. niebezpiecznych aborcji, przede wszystkim w krajach rozwijających się. W 2008 r. 47 tys. z nich zakończyło się śmiercią kobiety. W wyniku niebezpiecznych aborcji około 5 mln kobiet rocznie trafia do szpitali, a kolejne 3 mln, które cierpią na powikłania po zabiegu, nie mogą liczyć na odpowiednią opiekę medyczną.
Na zorganizowanej 2 marca przez Belgię, Holandię, Danię i Szwecję konferencji spotkali się parlamentarzyści z 57 państw świata oraz przedstawiciele prywatnych organizacji. Udało im się zebrać 181 milionów euro na sfinansowanie organizacji She Decides utworzonej przez Lilianne Ploumen, holenderską minister handlu. Belgia, Holandia i Dania zadeklarowały po 10 mln euro, Finlandia i Szwecja - po 20 mln, a Luksemburg obiecał 2 mln euro.
Z kolei podczas debaty plenarnej 14 marca większość europosłów skrytykowała decyzję Trumpa, podkreślając, że jej konsekwencje stanowią realne zagrożenie dla zdrowia kobiet.
Szwedzka europosłanka Anna Maria Corazza stanowczo potępiła dekret i zaapelowała, żeby UE zastąpiła Stany Zjednoczone w finansowaniu organizacji. Przewodnicząca Komisji ds. Rozwoju Linda McAvan dodała, że decyzja o „cięciach w finansowaniu nie oznacza mniejszej liczby aborcji” i że została podjęta „przez ludzi, na których nie będzie miała wpływu”. Z kolei Malin Björk domagała się działania ze strony UE: „Musimy potępić amerykańską zasadę knebla, zacząć walkę na forach międzynarodowych i przeznaczyć na nią więcej pieniędzy”. Tego samego zdania był niemiecki poseł Terry Reintke, który nakłaniał do zwiększenia finansowania.
Podczas debaty nie zabrakło, oczywiście, głosów o zupełnie innej wymowie. Branislav Škripek (Słowacja) nazwał aborcję „barbarzyńską” i stwierdził, że „środki powinny być przekierowane w taki sposób, żeby zapewnić prawdziwą opiekę prenatalną dla kobiet”. Beatrix von Storch (Dania) przypomniała, że kwestia aborcji znajduje się poza kompetencjami UE oraz że w niektórych państwach członkowskich wciąż jest karalna. Natomaist Marie-Christine Arnautu (Francja) zaproponowała, aby europosłowie zajęli się raczej „ochroną życia, a nie jego kończeniem”, dodając, że „to sprawa rządu Stanów Zjednoczonych, jakie przyjmie kryteria finansowania zagranicznych organizacji.
Źródło: www.europarl.europa.eu