Rosnący odsetek osób z nadwagą lub otyłością, a także z cukrzycą, to jedna z głównych trosk specjalistów zdrowia publicznego w krajach rozwiniętych i rozwijających się. Z problemem nadmiernego spożycia pokarmów i napojów o wysokiej zawartości cukru nie da się uporać bez wspólnych działań lekarzy, naukowców i polityków.
Jednym z możliwych rozwiązań są specjalne podatki nakładane na słodkie produkty spożywcze. Rozwiązanie to (w różnej formie) wprowadzono m.in. we Francji, Norwegii, Danii, na Węgrzech Kanadzie czy też (od 2018 r.) w Wielkiej Brytanii. Efekty wydają się zachęcające.
W opublikowanym ostatnio na łamach PLoS Medicine artykule naukowcy z Australii przekonują, że najskuteczniejsze mogłoby być połączenie „podatku od cukru” z dotacjami do produktów, których spożywanie jest dla zdrowia korzystne (np. niesłodzone soki owocowe czy pokarmy bogate w błonnik i witaminy), dzięki którym ich ceny w sklepach przestałyby odstraszać konsumentów.
Autorzy obliczyli, że jeśli w Australii wprowadzono by – wzorem innych krajów – podatek od produktów słodzonych, ceny napojów gazowanych, lodów i słodyczy wzrosłyby średnio o ok. 65 procent. Uzyskane w ten sposób dodatkowe przychody byłyby niebagatelne i państwo mogłoby (o ile byłaby taka wola polityczna) przeznaczyć je nie tylko na dotowanie zdrowych produktów, ale także na inne działania promujące zdrowy styl życia.
Źródło: Science World Report