Szef hiszpańskiego rządu Mariano Rajoy zapowiedział odstąpienie od zapowiadanych wcześniej planów ograniczenia legalności zabiegów przerwania ciąży do przypadków, gdy kobieta padła ofiarą gwałtu oraz gdy ciąża zagraża jej życiu lub zdrowiu.
Zabiegi przerywania ciąży po raz pierwszy zalegalizowano w Hiszpanii w 1985 r. – wówczas tylko w przypadkach ciężkich wad rozwojowych płodu, zagrożenia życia matki oraz ciąży będącej wynikiem przestępstwa.
W kolejnych latach hiszpańskie prawo aborcyjne było kilkakrotnie liberalizowane – po raz ostatni w 2010 r. (za rządów Hiszpańskiej Socjalistycznej Partii Robotniczej – PSOE).
Obecnie zabieg przerwania ciąży można w Hiszpanii wykonać „na żądanie” w pierwszych 14 tygodniach (a ze wskazań medycznych – do 22 tyg.). Niepełnoletnie ciężarne powyżej 16. r.ż. mają prawo do aborcji bez zgody rodziców.
Pomimo że zaostrzenie prawa aborcyjnego było w 2011 r. jednym z haseł zwycięskiej kampanii wyborczej Partii Ludowej (PP), na której czele stoi Rajoy, ogłoszenie konkretnych planów wprowadzenia tego w życie spotkało się w Hiszpanii z szerokim społecznym sprzeciwem. Największe kontrowersje wywoływała zapowiedź delegalizacji aborcji w przypadkach wykrycia ciężkich wad wrodzonych płodu.
Gwałtownie tracący w sondażach poparcia hiszpański premier odstąpił od planów wprowadzenia ostrzejszych niż obowiązujące po 1985 r. restrykcji dotyczących aborcji. Zapowiedział jednak, że rząd podejmie kroki zmierzające do zniesienia prawa dziewcząt 16- i 17-letnich do przerwania ciąży bez zgody rodziców lub prawnych opiekunów.
Źródło: BBC News