Palenie papierosów jest przyczyną ok. 80–90 proc. zachorowań na raka płuca. Wg danych CDC, osoba paląca jest zagrożona wystąpieniem tego nowotworu średnio 15–30 razy bardziej niż niepalący.
Z wcześniejszych badań wynikało, że w patogenezie raka płuc ważną rolę odgrywa przewlekły stan zapalny. Naukowcy z Ohio State University postanowili sprawdzić, czy stosowanie leku o właściwościach przeciwzapalnych przez palaczy oraz przez osoby, które rzuciły palenie, może zapobiec rozwojowi procesu nowotworowego.
Poddane analizie dane 10,7 tys. osób pochodziły z bazy NHANES III, gdzie trafiły w latach 1988-1994. Pod uwagę brano informacje o paleniu tytoniu, zażywaniu ibuprofenu, przyjmowaniu innych leków z grupy NLPZ, a także o stylu życia, diecie i innych czynnikach ryzyka raka płuca. Średni czas obserwacji wynosił 18 lat. Dane na temat przeżycia i przyczyn ew. zgonu zaczerpnięto z National Death Index.
Papierosy paliło 5882 spośród ogólnej liczby uczestników badania. Na raka płuca zmarło 269 osób, z czego 252 to palacze. Analiza pokazała, że ryzyko zachorowania na ten nowotwór u palaczy oraz byłych palaczy, którzy regularnie przyjmowali ibuprofen, było o 48 proc. niższe niż u tych, którzy nie stosowali tego leku.
Podobnej zależności nie zaobserwowano jednak w przypadku zażywania aspiryny.
- Najlepszym sposobem zapobiegania rakowi płuca bezsprzecznie pozostaje rzucenie palenia i modyfikacja stylu życia, jednak wyniki naszego badania wskazują, że dla niektórych osób dodatkową korzyść mogłoby tu przynieść stosowanie ibuprofenu – konkluduje dr Marisa Bittoni, współautorka.
Źródło: MNT
