Do rozprawienia się z jagodzicą potrzebne są dwa antybiotyki, a nie sama azytromycyna – piszą hiszpańscy naukowcy na łamach czasopiśmie „The Lancet”. To ten sam zespół specjalistów z Barcelona Institute for Global Health , który w 2012 r. ustalił, że do wyleczenia tej choroby wystarczy jednorazowe podanie azytromycyny, co znalazło odbicie w obowiązujących do tej pory (i wymagających zmian) wytycznych WHO.
Jagodzica (zwana też malinicą i frambezją) to tropikalna choroba powodowana przez krętkowce Treponema pallidum pertenue. Do zarażenia dochodzi poprzez kontakt z osobą chorą, a drobnoustrój dostaje się do organizmu poprzez drobne zranienia skóry lub błon śluzowych. W pierwszej fazie objawy choroby dotyczą skóry, często są to zmiany na stopach powodujące silne dolegliwości bólowe podczas chodzenia. W dalszych etapach dochodzi do zajęcia węzłów chłonnych oraz kości, szczególnie twarzoczaszki, co skutkuje deformacjami twarzy.
Znaleziska archeologiczne pokazały, że na jagodzicę chorowali już nasi praprzodkowie co najmniej 1,6 mln lat temu. Na przełomie lat 50. i 60. ubiegłego wieku, dzięki wysiłkom WHO, niemal udało się doprowadzi do eradykacji choroby. Trend się jednak odwrócił i np. w 1995 roku zapadło na nią ok. pół miliona ludzi. Obecne plany WHO zakładają, że walka z frambezją zakończy się sukcesem do 2020 roku.
Czy się to uda? Ma to pokazać badanie, które rozpocznie się w kwietniu br. w Papui Nowej Gwinei. Ma objąć 50 tys. i osób i potrwać 2 lata. Jego celem będzie opracowanie nowej, najprawdopodobniej dwulekowej strategii antybiotykoterapii jagodzicy.
Wcześniejsze badanie, również prowadzone w tym kraju, pokazało, że po podaniu 1 dawki azytromycyny 84 proc. populacji wyspy Lihir – zachorowalność na jagodzicę gwałtownie obniżyła się w ciągu pierwszych 18 miesięcy, ale od 24. miesiąca zaczęła ponownie wzrastać. Zidentyfikowano też – u piątki dzieci - pierwszy zmutowany szczep T. pallidum, oporny na azytromycynę. Zakażonych nim chorych udało się wyleczyć za pomocą penicyliny.
Źródło: Outbreak News Today