Nie od dziś wiadomo, że silne wzburzenie zwiększa ryzyko wystąpienia zawału serca (w ciągu godziny jest ono dwukrotnie wyższe). Podobnie jest w przypadku forsownego wysiłku fizycznego. Połączenie tych dwóch czynników może mieć fatalne skutki – sugerują autorzy pracy opublikowanej na łamach czasopisma „Circulation”.
Analizą objęto dane medyczne 12,5 tys. pacjentów po zawale serca (średni wiek: 58 lat) z 52 krajów. Wypełnili oni ankiety dotyczące tego, jak się czuli i co robili tuż przed tym, jak doszło u nich do ataku serca, ze szczególnym uwzględnieniem poprzedzającej zawał godziny. Okazało się, że ćwiczenia fizyczne wykonywało w tym czasie 14 proc. badanych, również 14 proc. doznało silnego zdenerwowania lub wzburzenia.
– Dokładniejsza analiza pokazała, że forsowny trening w stanie silnego gniewu czy zdenerwowania oznacza aż trzykrotny wzrost ryzyka zawału serca – mówi dr Andrew Smyth z McMaster University, główny autor. – Zarówno silne negatywne emocje, jak i intensywny wysiłek fizyczny podnoszą ciśnienie tętnicze krwi, zwiększają częstość tętna oraz wpływają na dystrybucję krwi w układzie krwionośnym w taki sposób, że mięsień sercowy otrzymuje jej mniej. U osób, których tętnice wieńcowe są już zwężone przez blaszki miażdżycowe, może wtedy dojść do zawału serca – wyjaśnia naukowiec.
Źródło: BBC Health