Francuscy lekarze pracujący na oddziałach ratunkowych zapowiadają rozpoczęcie 22 grudnia bezterminowej akcji protestacyjnej. Co jest powodem niezadowolenia medyków?
Udział w proteście zapowiedzieli zarówno lekarze należący do Stowarzyszenia Lekarzy Medycyny Ratunkowej (Association des médecins urgentistes de France, AMUF) jak i członkowie Powszechnej Konfederacji Pracy (Confédération générale du travail, CGT) zatrudnieni na szpitalnych oddziałach ratunkowych.
Głównym powodem niezadowolenia lekarzy jest to, że – w zgodzie z francuskim prawem – nierzadko są zmuszeni pracować nawet do 60 godzin tygodniowo.
– Domagamy się ograniczenia maksymalnego czasu pracy do 48 godzin na tydzień, tak jak wskazuje unijna dyrektywa z 1993 r. – wyjaśnia Christophe Prudhomme, rzecznik prasowy AMUF. – Przepracowani lekarze popełniają więcej błędów, które w przypadku medycyny ratunkowej bywają szczególnie groźne w skutkach – dodaje Prudhomme.
Przyczyną nadmiernego obciążania lekarzy oddziałów ratunkowych praca są niedobory kadrowe. Doszło tu jednak do powstania swoistego błędnego koła.
– Starsi, doświadczeni lekarze są tak przemęczeni licznymi nocnymi dyżurami i pracą ponad siły, że odchodzą z oddziałów ratunkowych w poszukiwaniu spokojniejszych miejsc zatrudnienia. Z kolei młodsi coraz rzadziej interesują się tą specjalnością – tłumaczy Prudhomme. – Jeśli władze nie zrobią czegoś, by skutecznie zachęcić większą liczbę lekarzy do pracy w medycynie ratunkowej, Francji grozi katastrofa – ostrzega.
Grudniową akcję zaplanowano tak, by z jej powodu nie ucierpieli pacjenci. Lekarze nie przerwą pracy, ale na znak protestu będą nosić dobrze widoczne opaski. Będą też brać udział w zbieraniu podpisów pod petycją, w której domagają się spełnienia swoich postulatów. Jeśli taka forma protestu nie przyniesie efektu, AMUF nie wyklucza podjęcia ostrzejszych kroków, włącznie z tradycyjnym strajkiem i odejściem od łóżek pacjentów.
Źródło: The Local