Czasopismo „JAMA Internal Medicine” opublikowało wyniki badania ankietowego przeprowadzonego przez Johns Hopkins University wśród 2000 lekarzy (internistów, rodzinnych i ginekologów), dotyczącego kierowania pacjentek na mammografię.
Okazało się, że 81 proc. lekarzy zleca to badanie kobietom w wieku 40-44 lata, a 88 proc. pacjentkom pomiędzy 45. a 49. rokiem życia, pomimo że w 2009 r. ukazały się zalecenia USPSTF wskazujące 50. rok życia jako właściwy próg wiekowy dla stosowania tego typu diagnostyki przesiewowej (wcześniej, tzn. przed 2009 r., wytyczne USPSTF mówiły o 40. roku życia, jako o wieku minimalnym dla efektywnego, zrównoważonego wykorzystania mammografii).
Najbardziej skorzy do kierowania na mammografię pacjentek tuż po czterdziestce - wbrew federalnym wytycznym, ale w zgodzie zaleceniami własnych towarzystw naukowych - byli ginekolodzy.
Prawie jedna czwarta (23 proc.) ankietowanych zadeklarowała, że bardziej ufa wytycznym USPSTF niż zaleceniom innych zespołów eksperckich i towarzystw. Paradoksalnie – nie korelowało to jednak z tym, jak postępowali w swojej codziennej praktyce klinicznej – tzw. i tak często wysyłali na badanie mammograficzne kobiety przed pięćdziesiątką.
Autorzy badania nie udzielili jednoznacznej odpowiedzi na pytania o przyczynę niestosowania wytycznych. Sugerują, że jednym z czynników może tu być obawa o konsekwencje ewentualnego przeoczenia rozwijającego się nowotworu, takie jak oskarżenie o błąd w sztuce. Inną przyczynę może stanowić ugruntowane przez dziesięciolecia, zdroworozsądkowe przekonanie, że im więcej kobiet wykona mammografię, tym więcej nowotworów uda się zdiagnozować i wyleczyć. Dowody naukowe, mówiące, że to niekonieczne prawda, wydają się trudne do zaakceptowania nawet dla twardo stąpających po ziemi lekarzy.
Źródło: Time Health