Orgazm definiowany jest jako szczytowe doznanie przyjemności połączone ze stanem zmienionej świadomości i jednocześnie zachodzącymi w organizmie reakcjami fizjologicznymi. Te, które można zmierzyć i zaobserwować to rytmiczne ruchy mięśni gładkich miednicy mniejszej. Nieco trudniejsze w ocenie są indywidualne wrażenia zintegrowane z doznawaniem orgazmu. Przeważnie związane są one z przeżywaniem uczucia rozkoszy, radości, a nawet euforii, po których z kolei przychodzi doświadczenie spokoju, satysfakcji i seksualnego spełnienia. Czy jednak sam orgazm może wpływać na nasze uczucia i decydować o łączeniu się w pary?
Według badania nad rolą orgazmu w budowaniu i kształtowaniu preferencji seksualnych, przeprowadzonego przez neurobiologów z uniwersytetu w Kanadzie, okazuje się, że tak. Analizowali oni zachowania godowe gryzoni, wśród których znalazły się gatunki mono- i poligamiczne, poszukując odpowiedzi na pytanie, co decyduje o budowaniu zainteresowania osobnikiem płci przeciwnej, w jaki sposób u zwierząt tworzą się skłonności do specyficznych zachowań kopulacyjnych i co ma rozstrzygający wpływ na łączenie się w pary.
Wiadomo, że podczas orgazmu mózg zalewany jest falą neurohormonów i to właśnie za ich sprawą powstają charakterystyczne stany emocjonalne. Oksytocyna dająca poczucie przywiązania, dopamina pobudzająca ośrodki nagrody, opioidy odpowiadające za doznania przyjemności, noradrenalina za pobudzenie, serotonina za szczęście i inne. Tym razem jednak neurobiolodzy postanowili zbadać, w jaki sposób neurotransmitery wpływają na uczucia i jak dużą rolę odgrywają w budowaniu trwałych relacji.
W tym celu blokowali oni receptory opioidowe u zwierząt. Stosowali oni dwie substancje – nalokson służący zablokowaniu receptorów opioidowych, a także flupentikson będący antagonistą receptorów dopaminowych.
Okazało się, że zwierzęta, u których przed współżyciem płciowym wyciszone zostały ośrodki nagrody oraz przyjemności, nie kształtowały preferencji seksualnych co do partnera ani nie wykazywały zachowań mających na celu wiązanie się w pary. Przy okazji badania zaobserwowano, że również u gatunków poligamicznych silne doznania związane z pobudzeniem ośrodka nagrody podczas orgazmu mogą wpływać na zwiększenie zainteresowania jednym partnerem przez dłuższy czas. Taki osobnik uczy się rozpoznawać charakterystyczne cechy (jak np. woń) lub zachowania godowe i kojarząc je z przyjemnością poszukiwać u kolejnych partnerów.
Co ciekawe, również u ludzi poprzez podanie naloksonu można zredukować subiektywne odczucie przyjemności związanej z przeżyciem orgazmu. Naukowcy sugerują, że być może także i u nas, podobnie jak u zwierząt, miłość i tworzenie związków są w znacznej mierze wynikiem działania chemicznej mieszanki opioidów i neurohormonów zalewających mózg podczas stosunku.
Źródło: „Służba Zdrowia” 12/2017