Szanse przeżycia chorych przywiezionych do szpitala z nagłym, poważnym problemem kardiologicznym są większe, jeśli najlepsi kardiochirurdzy są w tym czasie… niedostępni. Jak to możliwe?
Naukowcy z Harvard Medical School w latach 2002–2011 przeanalizowali dziesiątki tysięcy osób przyjętych do szpitala z zawałem, niewydolnością krążenia lub zatrzymaniem akcji serca.
Okazało się, że 30-dniowa śmiertelność w grupie najciężej chorych wynosiła 70 proc. wśród pacjentów, których przyjmowano do szpitala w okresie, gdy główni kardiochirurdzy byli dostępni oraz 60 proc. u tych, których do szpitala przywieziono, gdy najlepsi kardiochirurdzy nie byli obecni (np. wyjechali na kilkudniowy kongres).
Wyniki sugerują, że u pacjentów z najpoważniejszymi problemami serca ryzyko chirurgicznej interwencji może przewyższać jej potencjalne korzyści.
Źródło: New Scientist