Zmuszanie osób, które nie czują się ani mężczyznami, ani kobietami, do formalnego określenia swojej płci jako męska czy żeńska, Trybunał uznał za naruszenie dóbr osobistych i dyskryminację.
Skargę do Trybunału skierowała 27-letnia Vanja, osoba o nietypowym zestawie chromosomów, której urząd stanu cywilnego nie chciał wydać aktu urodzenia z płcią oznaczoną jako „inna”. Transseksualna Vanja nie wskórała niczego w sądach niższych instancji, dopiero Trybunał przyznał jej rację.
– Ten historyczny werdykt jest wyrazem uznania dla dziesięcioleci starań osób transseksualnych o prawo do samostanowienia – powiedziała Christine Leuders, kierująca niemieckim urzędem ds. przeciwdziałania dyskryminacji.
Leuders podkreśliła też, że konieczne są dalsze kroki, w tym uchwalenie kompleksowej, nowoczesnej ustawy o tożsamości płciowej i reforma wielu szczegółowych przepisów.
– Decyzja Trybunału jest właściwa. Z etycznego punktu widzenia, interseksualność jest warunkowanym cieleśnie, nadzwyczajnym wariantem dwupłciowości ludzkiego życia i jego seksualnego rozwoju. Osoby interseksualne zasługują przeto na pełne uznanie i szacunek – powiedział portalowi Deutsche Welle Andreas Lob-Huedepohl, teolog, członek Rady Etyki przy Bundestagu.
Trybunał dał niemieckim władzom czas do końca przyszłego roku na opracowanie i przyjęcie niezbędnych zmian prawnych.
Johannes Dimroth, rzecznik Ministerstwa Spraw Wewnętrznych zapowiedział, że resort zastosuje się do wyroku Trybunału, nie ma jednak jeszcze konkretnych planów wdrażania zmian.
Źródła: Deutsche Welle / The Independent / TVNBis