Opracowana przez amerykańskich specjalistów metoda opiera się na wykrywaniu we krwi ciężarnej cząstek microRNA pochodzących z komórek łożyska. Ich obecność powiązano ze zwiększonym ryzykiem wystąpienia stanu przedrzucawkowego, poronienia oraz przedwczesnego porodu.
W badaniu wzięło udział 160 kobiet w ciąży. Okazało się, że wspomniane microRNA obecne było w 12. tygodniu ciąży we krwi:
- 90 proc. kobiet, które potem poroniły,
- 89 proc. ciężarnych, które urodziły żywe dziecko przed przed 34. tygodniem
- 90 proc. pacjentek, u których rozwinął się stanu przedrzucawkowy.
Autorzy uważają, że zastosowanie nowej metody – w połączeniu z innymi badaniami przesiewowymi o ugruntowanej pozycji – pozwoli na skuteczniejsze zapobieganie przede wszystkim przedwczesnym urodzeniom i stanowi przedrzucawkowemu.
– Stan przedrzucawkowy, porody przedwczesne i poronienia wciąż stanowią ważny problem zdrowia publicznego na całym świecie. Dlatego cieszy na każde badanie naukowe dotyczące tych patologii – komentuje prof. Tim Child z Uniwersytetu w Oksfordzie, zwracając uwagę, że statystyczny związek pomiędzy zaproponowanym testem a wystąpieniem wspomnianych powikłań jest bardzo wysoki. Z drugiej strony – badana grupa kobiet była niewielka, niezbędne będzie więc potwierdzenie uzyskanych wyników na znacznie liczniejszej próbie ciężarnych.
W Wielkiej Brytanii poronieniem kończy się co piąta ciąża. Kraj ten ma też jeden z najwyższych w Europie wskaźników urodzeń przedwczesnych.
Źródło: BBC News