Glejak wielopostaciowy, klasyfikowany jako glejak IV (najwyższego) stopnia złośliwości, u dzieci nie pojawia się tak często jak u dorosłych, jednak jest niezwykle niebezpieczny. Chorzy młodsi niż 19 lat żyją średnio 9–15 miesięcy od rozpoznania, a jeszcze krócej, jeśli nowotwór rozwija się wewnątrz pnia mózgu (tzw. diffuse intrinsic pontine glioma – DIPG).
Naukowcy z Institute of Cancer Research in London (ICR) przebadali materiał genetyczny pochodzący od ponad tysiąca pacjentów (dzieci oraz młodych dorosłych), u których rozpoznano wspomniane typy glejaka.
Uczonych interesowały pewny cechy DNA komórek nowotworowych, mutacje, których wcześniej nie dostrzegano lub nie przypisywano im istotnej roli w patogenezie glejaków. Badacze próbowali odpowiedzieć na pytanie, dlaczego w niektórych przypadkach w komórkach glejaka znajdowano pojedynczy błąd w kodzie genetycznym, w innych zaś do rozwoju nowotworu potrzebna ich było tysiące.
Autorzy wykazali, że – na poziomie genetycznym – glejaki cechują się dużą różnorodnością, pomimo że w obrazie makroskopowym i pod mikroskopem – są to guzy bardzo do siebie podobne i leczone w podobny sposób.
– To musi się zmienić. Czasy, gdy leczenie nowotworu dobierane jest na podstawie wyglądu jego komórek pod mikroskopem, powinny już odejść do przeszłości. Dziś to nie wystarcza – mówi prof. Chris Jones z ICR. – Musimy zmienić nasze podejście i sposób myślenia, bowiem tak samo wyglądające zmiany mogą się bardzo różnić i – co najważniejsze – niektóre podtypy genetyczne, wrzucane dotąd do „jednego worka” z pozostałymi – mogą okazać się uleczalne, pod warunkiem zastosowania właściwe dobranego leku.
Specjalista wyjaśnia, że chodzi tu także o już istniejące leki, używane w terapii innych nowotworów, ale niekoniecznie w glejakach. Można by je jednak zastosować, w odpowiednich kombinacjach, i w tej grupie pacjentów, jeśli stwierdzi się u nich obecności mutacji genów takich jak: BRAF, PDGFRA, KIT, MYCN, EGFR, CDK6.
Źródła: Cancer Cell / Pharma Times