ThinkstockPhotos[/caption]Wykrycie wielu groźnych nowotworów możliwe jest dopiero na zaawansowanym etapie rozwoju choroby, kiedy na skuteczną terapię może być za późno. Naukowcy nieustannie poszukują więc nowych metod wczesnej diagnostyki. Z pomocą mogą przyjść psy.
Istnieją dowody, że czworonogi są w stanie wyczuć raka na bardzo wczesnym etapie jego rozwoju. Sam fakt, że różne choroby powodują specyficzny zapach ciała, wydychanego powietrza czy moczu znany jest już od czasów starożytnych. Żółta goraczka rzekomo pachnie jak sklep mięsny, niewydolność wątroby jak surowe ryby, a tyfus jak… świeży chleb.
Te charakterystyczne zapachy przenoszone są przez lotne związki organiczne, wydalane poprzez oddech, pot, moczu i inne płyny ustrojowe. Związki te odzwierciedlają procesy metaboliczne zachodzące w organizmie w danej chwili. Ich skład i zmienia się z wiekiem, pod wpływem diety i w wyniku choroby.
Skuteczność psiego nosa w wykrywaniu zapachów wynikajacych z procesów chorobowych została pierwszy raz naukowo udowodniona w 2004 r. Naukowcy z Wielkiej Brytanii dowiedli, że psy różnych ras były w stanie wskazać próbki moczu pochodzące od pacjentów cierpiących na raka pęcherza.
W 2014 roku grupa badaczy z Włoch wytrenowała 2 owczarki niemieckie do wykrywania zapachu raka prostaty. Naukowcy „przedstawili” psom 900 próbek moczu. Psie nosy poprawnie zidentyfikowały aż 98 proc. próbek pochodzących od pacjentów z rakiem stercza. Czworonogi były więc skuteczniejsze w wykrywaniu tego nowotworu, niż zwykle używany w tym celu test na obecność swoistego antygenu sterczowego (ang. prostate-specific antygen - PSA).
Źródło: New Scientist
